środa, 15 stycznia 2020

Durrës w Albanii - kurort o ciekawym curriculum vitae.

"Historia bowiem z zakrytą twarzą
 W masce pokrytej mchem i lichenami
 Zamyka niby zużyte wachlarze
 Pokolenie za pokoleniem"
Jarosław Iwaszkiewicz

Durrës należy do grona jednych z najstarszych miast Albanii. Miastem opiekuje się Fortuna i Fatum i taki duet wprawia w ruch huśtawkę dobra i zła, dobrobytu i upadku, tego wszystkiego co może zaoferować światu człowiek i czasami złośliwa Natura.
Zostało założone w 625 r. pn.e. przez osadników greckich z Korfu i Koryntu. i nazwane Epidamnos, w 220 roku p.n.e. Rzymianie nazwali portowe miasto Dyrrachium, Wenecjanie zaś w 1392 miasto nazwali Durazzo.
Widok na Zatokę Durres i część hotelową Durres
Zatoka Durres w Durres, Albania
Rycina z 1573 roku przedstawiająca Durrës,
Durrës położone jest nad Adriatykiem w malowniczym zakolu Zatoki Durrës. Miasto można podzielić na trzy części - zagłębie hotelowe, właściwą aglomerację i port.
Część hotelowa jest podobna to nadmorskich kurortów rozsianych po świecie... betonowe klocki, plaża, morze, restauracje, obnośny plażowy handel, parasole leżaki itd. Nie za bardzo skupię się na tej części Durrës bo niezbyt przepadam za nicnierobieniem i spędzaniem wielu godzin na leżakowym rożnie.
Hotele w Durrës mają przeróżny standard, do wyboru do koloru. Na pewno każdy wczasowicz znajdzie tutaj coś odpowiedniego na potrzeby duszy, ciała i portfela.
Handel obnośny
... a tu handel obwoźny
Hotelowa dzielnica miasta Durrës, która ciągnie się przez kilkanaście kilometrów.
Przez gaj hoteli w Durrës przebiega droga szybkiego ruchu. Przez drogę przerzucone są kładki dla pieszych, a pasy ruchu rozdziela betonowy, dość wysoki mur. Nie wszystkim Albańczykom chce się wspinać po schodach by przejść na drugą stronę jezdni, więc co kilka metrów "pomysłowi" Albańczycy przerzucili drabiny przez mur i uczynili przejścia tam, gdzie im się podoba. Gdy na drodze szybkiego ruchu w Albanii zobaczymy kogoś kto taszczy drabinę środkiem jezdni, to należy wiedzieć, że to nie jest kominiarz.
Mnie najbardziej podobała się stara część Durrës, gdzie można odnaleźć wyjątkową metrykę miasta.
Tym razem nie będę rozpisywała się o pradawnej historii bo uczyniłam to opisując albańską  Szkodrę, gdzie wspomniałam o Ilirach - przodkach współczesnych Albańczyków.
Nie ucieknę jednak całkowicie od historii, bo to ona dzierży od wielu wieków pierwsze skrzypce i nadaje ton i rytm miastu.
Niemożliwością jest odwrócenie się od historii, bo jak wytłumaczyć skąd na półwyspie bałkańskim wzięli się Rzymianie.
W III wieku p.n.e. Ardianie wywodzący się z północnego plemienia Ilirów, prowadzili z Rzymem boje i bitwy morskie o dominację na tej części Adriatyku (z Durrës do włoskiego Bari jest tylko 300 km a do Brindisi 200 km). Nieustanne ataki Ardianów na rzymską flotę doprowadziły w 229 roku p.n.e. do wojny z Rzymem. Królowa Teuta została zmuszona do kapitulacji, a Rzymianie zyskali pierwszy przyczółek po drugiej stronie Adriatyku. 60 lat później, w roku 168 p.n.e. Rzymianie pokonali Ardian, a w zamku Rozafa (Szkodra) zmusili ostatniego iliryjskiego króla Genthiusa do kapitulacji.  

Królowa Teuta, Tirana, Albania
Przez sześć wieków (!), aż do upadku Cesarstwa Rzymskiego w 395 roku, na terenie współczesnej Albanii panowali Rzymianie, później rządziło tu Cesarstwo Bizantyjskie, Osmanie.... Na przykład w średniowieczu miasto 32 razy zmieniało swoich właścicieli - rządzili tu Frankowie, zakony krzyżackie, Bułgarzy, Serbowie.
Czasy rzymskiej okupacji nie pogrążyły Albanii w niebycie.  To Rzymianie wpadli na pomysł połączenia Adriatyku z Salonikami i Konstantynopolem. Zbudowali słynną drogę, Via Egnatia, którą nazwano na cześć rzymskiego prokonsula, Gajusza Agnatiusa, który nadzorował jej budowę wraz z całą infrastrukturą.
Pierwszym miastem było Dyrrachium czyli Durrës i  Apollonia .  Droga przebiegała z Zachodu na Wschód. Rzymianie zbudowali także drogę biegnącą ze Szkodry do Butrintu aż po granice współczesnej Grecji.
Dzięki nowemu połączeniu Adriatyku z Konstantynopolem  prężnie rozwinął się port w Durrës. W czasie I wojny światowej stacjonowali tu Włosi, funkcjonowała zbidowana przez austro-węgry baza okrętów podwodnych.
Port Durrës funkcjonuje do dnia dzisiejszego, mimo, że został mocno zniszczony przez naloty alianckie w czasie II wojny światowej i wysadzony przez wycofujących się Niemców.  I taka  ciekawostka dotycząca portu, w latach 90. XX wieku Gdańska Stocznia Remontowa wspólnie z rządem Albanii utworzyła spółkę stoczniową, która zajmowała się budową i remontem statków. Ta współpraca trwała ok. 10 lat.

Via Egnatia liczyła 1120 km. Drogą przebiegał główny szlak handlowy, była używana przez legiony rzymskie - wojska Juliusza Cezara, Pompejusza, Marka Antoniusza, Oktawiana, "autostrada" widziała przemarsz uczestników wypraw krzyżowych. Wzdłuż szlaku  powstały zajazdy, gospody, urzędy pocztowe, stajnie. Rzymski poeta Katullus w jednym ze swych wierszy nazwał Dyrrachium/Durrës " olbrzymim zajazdem Adriatyku".
W czasach rzymskich w Durrës powstały wodociągi, kanalizacja, termy, amfiteatr.
Ta ostatnia budowla, amfiteatr, jest jednym z największych atrakcji miasta. Został odkryty dość przypadkowo w 1966 roku podczas kopania studni. Ziemia zaczęła się zapadać i z powierzchni ziemi zniknęło kilkanaście domów.
Muszę przyznać, że amfiteatr w Durrës ma dość oryginalne otoczenie. Część zabytku jest udostępniona zwiedzającym, a część pozostaje nieodkryta czyt. nieodkopana  bo na terenie dawnej areny znajdują się domy mieszkalne.
Trochę żal, że władze Albanii nie rozwiązały problemu, jak ukazać i pokazać amfiteatr w całej okazałości współczesnemu światu.
W 2013 roku rzymski amfiteatr znalazł się na liście najbardziej zagrożonych miejsc dziedzictwa kulturowego Europy.
Amfiteatr w Durrës, Albania
Na arenie amfiteatru z czasów rzymskich znajduje się obecnie dość gęsta mieszkaniowa zabudowa. Takie połączenie zabytku z gospodarstwami mieszkańców Durrës jest kuriozum.

Amfiteatr został zbudowany w II wieku n.e. za czasów panowania  cesarza Trajana i był jednym z największych tego typu budowli na Półwyspie Bałkańskim, mógł pomieścić 15-20 tyś. widzów.. Miał kształt elipsy o długości 132,4 m i szerokości 113,2 m, rozmiary areny to 61,4 m x 42,2 m zaś wysokość trybun to 20 metrów. Amfiteatr był używany do V wieku. Za czasów Bizancjum, w VI wieku w podziemiach została utworzona kaplica poświęcona św. Astiosowi, pierwszemu biskupowi Durrës,  a arenę przeznaczono na cmentarz.

Kaplica bizantyjska powstała po przejęciu amfiteatru przez chrześcijan, gdy zakazano walk gladiatorów
Mozaiki naścienne w  podziemiach amfiteatru są jedynymi, które odkryto w Albanii
Obok amfiteatru znajduje się także pozostałość bizantyjskiego muru i basztę wybudowaną przez Wenecjan.
Baszta wenecka zbudowana w XV wieku. Jej wysokość wynosi 9 metrów, zaś średnica 16 m. Obecnie mieści się tutaj kawiarnia z tarasem widokowym.
Fragment dawnych murów miejskich  wybudowanych w czasach rzymskich i Bizancjum. Obwód muru wynosił 3, 5 km, wysokość 18 metrów zaś grubość 3,5 metra. Do czasów obecnych dotrwało tylko 500 m muru.
Coś współczesnego i starego po obu stronach muru z czasów bizantyjskiego,Durrës .
Bizantyjski mur był tak szeroki, że czterech jeźdźców mogło jechać jednocześnie.
Brama wjazdowa na teren dawnego obwarowanego miasta. Cesarz Anastazjusz I po trzęsieniu ziemi w 430 roku odbudował i zmodernizował mury miejskie tworząc jedną z najsilniejszych fortyfikacji na Bałkanach Zachodnich.
Durrës.
Innym dość ciekawym zabytkiem, a raczej to co z niego pozostało, jest forum z V wieku z czasów bizantyjskich. Tutaj dobitnie widać jak nowe zawłaszcza historię, jak dawne wieki ustępują nachalnej, nieprzemyślanej nowoczesności.
Forum jest otoczone wianuszkiem dość szkaradnych budynków i nie wiadomo czy betonowe bloki, a może kolumnada nie pasuje w tym miejscu.

Bizantyjskie forum z V wieku, otoczone współczesnym "forum",Durrës .
To co zostało po bizantyjskim forum, Durrës, Albania
W centrum miasta można zobaczyć kolumny dawnego forum, które pełnia rolę słupów ogłoszeniowych.
Kolumna to idelany słup ogłoszeniowy!
Ciekawym zabytkiem jest dawny letni pałac/willa króla Ahmeda Zogu I w Durrës.
Letni pałac króla Zoga I w Durres, Albania
Król Zog I ( w jęz. albańskim zog oznacza - ptak) był dosyć ciekawą postacią w dziejach państwa albańskiego. Był pierwszym i zarazem ostatnim królem Albanii.  21 stycznia 1925 ogłosił Albanię republiką  i stał się pierwszym prezydentem bałkańskiego kraju. Kadencja miała trwać 7 lat. W związku z trudną sytuacją gospodarczą kraju Zogu uzyskał bardzo dużą pomoc finansową z Włoch. W tym czasie na Półwyspie Apenińskim rządy sprawował Musslini.
W 1928 roku, 1 września, z inicjatywy prezydenta została zmieniona konstytucja i Albania stała się monarchią konstytucyjną, zaś Zogu ogłosił się pierwszym królem Albanii, tytułował się Skanderbegiem III. Przysięgę wierności narodowi i państwu Zogu złożył na Biblię i Koran.
Król wprowadził w Albanii pierwszą w tym kraju papierową walutę, w 1929 roku zniósł prawo islamskie i wprowadził kodeks cywilny na wzór prawa szwajcarskiego. W 1938 roku udzielił azylu Żydom uciekającym z Niemiec.
I taka malutka ciekawostka, Zogu I znalazł się w księdze rekordów Guinnessa, bo ponoć wypalał 240 (!) sztuk papierosów dziennie.

Zog I (Ahmet Muhtar), jedyny król Albanii.
Ślub Zogu I i Geraldine Apponyi w Krui, Albania
Zogu był wcześniej zaręczony z inną kobietą i gdy zerwał zaręczyny, rodzina byłej narzeczonej wg prawa Kanun wydała wyrok śmierci na Zogu. Podczas swej prezydentury i bycia królem doświadczył 55 zamachów na swe życie. 
Zogu pochodzący z klanu z północno-wschodniej Albanii ożenił się z katoliczką Geraldine Apponyi , która była na wpół Węgierką i  Amerykanką.
Nie wszystkie państwa uznały Zogu za samozwańczego albańskiego króla, z monarszego ostracyzmu wyłamały się - Egipt, Włochy, Luksemburg, Jugosławia, Francja, Rumunia, Grecja, Belgia, Bułgaria, Węgry, Polska, Czechosłowacja, Austria.
Włoskie wojska pod dowództwem Benito Mussoliniego  wkroczyły do Albanii 7 kwietnia 1939 roku i włączyły Albanię do królestwa Włoch. Królem Albanii został włoski monarcha Wiktor Emanuel III. Zogu  po 11 latach sprawowania władzy był zmuszony udać się emigrację, w swej tułaczej podróży zahaczył nawet o Polskę. Zmarł we Francji w wieku 65 lat. Jego szczątki ekshumowano i obecnie znajdują się w Tiranie. Syn Zogu - Leka I Zogu starał się o  sukcesję po ojcu, ale w referendum tylko  1/3 Albańczyków opowiedziała się  za powrotem monarchii. Niektórzy historycy podają w wątpliwość wynik referendum.
Wracam do Durres, do różowego pałacu, w którym król spędzał upalne lata. 
Letni pałac Zogu I w Durrës został podarowany królowi przez albańskich kupców. Jego budowa rozpoczęła się 16 czerwca 1926 roku i została ukończona w 1937 roku.  Budynek w stylu klasycystycznym ma kształt orła. Pałac zaprojektował Kristo Sotori absolwent Uniwersytetu w Padwie i Wenecji.
Główne wejście do pałacu królewskiego w
Durrës

Nad głównym wejściem do pałacu znajduje się wizerunek Skanderbega.
Pałac posiada trzy kondygnacje, 20 pokoi i 3 duże reprezentacyjne sale. Po II wojnie światowej pałac przejęli komuniści. W dawnej siedzibie króla gościli m.in. Chruszczow, Jimmy Carter, premier i późniejszy król Kambodży.
Królewska willa,  w 2007 roku został zwrócona synowi Zogu , księciu Leka. Niestety została zwrócona w opłakanym stanie, ponieważ w 1997 roku podczas zamieszek albańskiej rewolucji piramidowej pałac został mocno zniszczony i doszczętnie splądrowany.
Obecnie zabytek nie jest udostępniony zwiedzającym. Przez przedziwny zbieg okoliczności udało mi się zobaczyć rezydencję króla. Składam podziękowania niezwykle miłej ochronie pałacu, która pozwoliła mi  zobaczyć królewskie komnaty.
... bez komentarza.
Zastałam takie oto lokatora w pałacu w
Durrës.
Przed wejściem do rezydencji przepiękna albicja różowa roztacza swój urok.
Pałac znajduje się w przepięknym miejscu, na 100. metrowym szczycie skąd rozpościera się panorama  Durres i widok na Adriatyk.
Widok na Durrës  z królewskiego pałacu.

Nietypowe molo z kawiarnią wysuniętą w morze, Durrës.
Pozostałością po panowaniu Turków w Durrës jest  Meczet Fatiha zbudowany ok 1500 roku na ruinach bizantyjskiej  świątyni. Meczet został wzniesiony na pamiątkę  panowania sułtana Mehmeda II Zdobywcy. Świątynia był kilkakrotnie niszczona, głównie przez trzęsienia ziemi jak również w czasie usuwania religii w Albanii; był to "ruch przeciwko religii, uprzedzeniom religijnym i zacofaniu" zapoczątkowany 26 lutego 1967 roku.

Meczet Fatiha w
Durrës
Przy głównym placu w mieście wznosi się druga świątynia wyznawców islamu - Wielki Meczet. Jest to dość nowy budynek, który był  także zniszczony podczas czystek religijnych. Została wówczas zniszczona kopuła i minaret, które zostały zrekonstruowane w latach 70 ubiegłego wieku.
W Durres znajdują się także chrześcijańskie świątynie, których jest  kilka.
Są to nowe budowle, wzniesione na gruzach zniszczonych świątyń z rozkazu Hodży.


Pierwszy nadmorski kurort w Albanii to nie tylko wiekowe zabytki i świątynie, to także tętniące życiem nowoczesne miasto.
Durrës od czasów wojen bałkańskich do roku 1920 było stolicą Albanii.
Pomnik Skanderbega - przywódcy i wielkiego patrioty Albanii.
Pomnik Mujo Ulqinaku - sierżanta Królewskiej Armii Albanii, który stawił opór najazdowi włoskiego wojska w 1939 roku. Bronił albańskiego wybrzeża w gronie sześciu żołnierzy. Po ich śmierci samotnie ostrzeliwał najeźdźców, zginął w Durres broniąc wolności Albanii.

Pomnik Partyzanta w
Durrës
Wieczorową porą dopiero zaczyna się czas rozrywki i wytchnienia. Jest wtedy tłoczno i gwarno na ulicach, czyli witamy w progach Południowców.
Żeby nie było zbyt cukierkowo, Durrës  też ma swoje ciemne strony, takie jak bieda, problemy ze śmieciami i kanalizacją, bezrobociem...
Rodzaj "morskiej trawy", która nie jest trawą tylko zrolowanymi glonami. Przypominają piłeczki golfowe.
Glony morskie są idealnym źródłem opału.
Nadbrzeże przy porcie w  Durrës.
Tony śmieci na zboczach wzniesień są nazywane "rzekami ognia", ponieważ co jakiś czas takie wysypiska są podpalane. 
... tragizm biedy!
Albania jest często nawiedzana przez trzęsienia ziemi. Ostatni kataklizm w Durrës miał miejsce 21 września i 26 listopada 2019 roku. Wiele osób wówczas zginęło, a część budynków uległa całkowitemu zniszczeniu.
Skutki trzęsienia ziemi 26 listopada 2019 r,
Durrës

Albania jest pięknym krajem z niesamowitą, trudną historią. Kraj, który leczy rany po latach komunizmu i odizolowania, kraj w którym do głosu dochodzi złośliwość Natury.
Mam nadzieję, że kiedyś Albania stanie się krajem mlekiem i miodem płynącym, bo z całą pewnością na to zasługuje.
Zachód słońca nad Zatoką Durrës, Albania

13 komentarzy:

  1. Przeczytałam z ogromną ciekawością! Zawarłaś tu mnóstwo interesujących informacji o tym pięknym kraju, któremu i ja dobrze życzę. Bardzo ładne zdjęcia, szczególnie te z blondynką! Oczywiście jest jeszcze mnóstwo do zrobienia, ale tyle, ile udało się dokonać Albańczykom przez ostatnie dwadzieścia lat, to wielki szacun. Życzę im wszystkiego najlepszego, a Tobie bardzo dziękuję za uzupełnienie mojego niedawnego tam pobytu:)
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, ale trudno jest pisać źle o tak pięknym kraju jak Albania.
      Albańczycy zasługują na lepsze czasy bo dyktatura Hodży zabrała mieszkańcom wolność, prawo do swobodnego życia. My też to znamy żyjąc za murem komunizmu i żelazną kurtyną. do dnia dzisiejszego nie możemy zrzuć garbu dawnych układów i wpływów.
      To była miła zbieżność bałkańskich tematów. Jeśli przekroczę próg nachalności moich komentarzy to zdyscyplinuj mnie.
      Pozdrawiam z Suwalszczyzny, która w tym roku przestała dzierżyć tytuł bieguna zimna.:)))

      Usuń
  2. Bardzo interesująca relacja, szczególne wrażenie zrobił na mnie amfiteatr, gdzie starożytność dosłownie łączy się ze współczesnością. Masz dar przekonywania, skoro ochrona pozwoliła zwiedzić pałac, może odzyska swoją świetność. Te ciemne strony też wywarły wrażenie a najbardziej zdjęcie dziecka i pewnie długo będę je mieć przed oczami. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albania jest pełna skrajności, z jednej strony widać błyszczący luksus, a w jego cieniu skrywa się ludzka bieda.
      Bardzo wielu Albańczyków wyemigrowało do Włoch w poszukiwaniu pracy i lepszego życia.
      A pałac królewski zwiedziłam w przedziwny sposób. Gdy dotarłam pod mury willi okazało się że jest ogrodzona drutem kolczastym i nie ma możliwości dostania się na tern pałacu. Ochrona rezydencji w przedziwny sposób wpuściła mnie do pałacu, nawet nie musiałam prosić! Widocznie moja determinacja działa cuda! :))
      Dziękuję za pozdrowienia i odwzajemniam się tym samym.

      Usuń
  3. Albania to dla mnie wciąż tajemnica. Masz nerwy jak ze stali. Gdyby ja spotkała takiego gościa w rezydencji króla dostałam zawału na miejscu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba Ciebie zaskoczę, ale wąż nie zrobił na mnie wrażenia, bo to chyba on bardziej się przestraszył, że ktoś mu przeszkadza w kontemplacji życia. Poza tym mam domowego, dwumetrowego węża smugowego, który mieszka od 10 lat w terrarium. Mój zwierzyniec to sunia Lola, kotka Cleo i wąż Leon. Trio nie do pogodzenia, każdy na każdego szczerzy zęby.
      Albania jest piękna, taka trochę nieokiełznana, z tajemnicami, tradycją, zabytkami, historią i fantastycznymi krajobrazami. :))

      Usuń
  4. Podróżowanie to najlepsza lekcja, wówczas pochłaniamy wiedzę, kolory, zapachy, doświadczenia. Nie wszędzie można być fizycznie, ale fajnie jest też podróżować tak "palcem po mapie". Dziś byłam w Albanii, za co dziękuję : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu, podróżowanie "palcem po mapie" także i ja uskuteczniam. Nie uda mi się podczas jednego życia zobaczyć tego wszystkiego czego bym chciała... Pozostaje mi zwiedzanie wirtualne lub przeglądanie zdjęć, opisów, blogów czy też czytanie beletrystki.
      A Albanię zwiedziłam w biegu - miałam zbyt mało czasu na mnóstwo atrakcji. Cieszę się, że udało mi się Ciebie zabrać w wirtualny spacer po Durres. :))

      Usuń
  5. Kolejny wspaniały wpis. Ja szczególnie dziękuję Ci za wiadomości o albańskim królu i jego pałacu. Cieszę się, że miałaś możliwość do niego wejść. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Dziękuję Olu za miłe słowa.
      Król Zogu I był na pewno nietuzinkowym monarchą, tak jak i Albania, która skupia w sobie wiele piękna, tradycji, krwawych rozrachunków, tragedii komunizmu. Może dlatego bardzo polubiłam ten kraj.
      Posyłam serdeczne pozdrowienia z Suwalszczyzny.

      Usuń
    2. Zupełnie nie znałam tej historii, o Albanię się otarłam ... i co jakiś czas wyskakuje jako kierunek do odwiedzenia. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Życzę Tobie Olu odwiedzenia Albanii, choćby na kilka dni. Ten kraj jest wart poznania choćby dla pięknych plaż, uroczych gór i miłego melodyjnego albańskiego języka. Posyłam moc serdeczności.

      Usuń
    4. I w końcu dotarłam do Albanii. Choć albańskie ścieżki skrzyżowałyśmy w Apollonii

      Usuń