"Po co więc pisać kolejną opowieść?
Bo świat nigdy nie jest taki sam, wciąż się odradza. To właśnie sprawia, że podróżowanie jest takie ekscytujące - obserwowanie zmieniających się ludzi, kultur i krajów. Poza tym każdy podróżnik ma własny sposób postrzegania otoczenia. To subiektywne spojrzenie otwiera drogę do dyskusji i wymiany poglądów, tworzy życie i stymuluje myśli".
Torbjørn Færøvik
Zwiedzanie świata ma to do siebie, że każdy podróżnik chętny doznania czegoś nowego uruchamia wszystkie zmysły, by poznać uroki miejsc, które odwiedza. Niejednokrotnie czytałam, że nie warto opisywać rewirów świata, które się odwiedza, bo wszystko teraz można znaleźć w internecie, więc po co dublować i powielać opowieści z podróży. Irytują mnie wpisy typu" nie będę pisał/a o tym czy owym - przeczytajcie w internecie" - jak dla mnie jest to brak szacunku wobec czytelnika. Opatrzyłam mój post fragmentem przemyśleń Torbjørna Færøvika, który sądzi podobnie jak ja, pomimo, że są tysiące opowieści i opisów danego miejsca, to warto jednak spojrzeć na świat własnymi oczyma, bo każda relacja jest inna, mamy odmienną wrażliwość na otaczającą rzeczywistość. Dlatego też nasze relacje będą się różnić i nigdy nie będą takie same, warto też łączyć ciekawostki i informacje, które są rozsypane i umieszczone w różnych tekstach źródłowych.
O zamku w Mierze na Białorusi zapewne napisano setki opracowań, więc nie odkryję czegoś nowego. Warto jednak udokumentować własne podróżowanie, by stworzyć pamiętnik, który będzie można pokazać czytelnikom i zostawić pamiątkę np. wnukom. :) Do takich wynurzeń skłoniła mnie sugestia mojej znajomej, która stwierdziła, że pisanie o czymś co już było napisane i opisane jest stratą czasu...
Po trochę przydługim wstępie zapraszam do wyjątkowego miejsca na Białorusi - do miasta i zamku Mir.
Zamek w Mirze jest niesamowicie ciekawym miejscem do odwiedzenia, a i historia jest tak przebogata jak radziwiłłowskie skarby, które do dnia dzisiejszego rozpalają ciekawość poszukiwaczy złota i klejnotów. Zamek mirski ma także mroczne karty historii i całe mnóstwo legend, białą i czarną damę, zaklętych rycerzy, ducha-złodzieja, tajemnicze tunele...
Zamek Mir został w 2000 roku wpisany na listę UNESCO, a w 2010 roku odnowiony zabytek udostępniono turystom. Można mieć wiele zastrzeżeń co do wnętrz zamkowych - że są skromnie wyposażone, że obiekty zamkowe nie nawiązują do oryginalnego wyposażenia itd. Trudno jest jednak odwzorować zamkowe wnętrza, gdy praktycznie wszystko to co było na wyposażeniu zamku zostało zniszczone, splądrowane, rozgrabione czy zdewastowane. Zamek mógłby być pokazową ruiną, a tak choć trochę ukazuje byłą świetność i potęgę tego miejsca, którą stworzyły rody tutaj panujące, szczególnie zaś Radziwiłłowie linii z Nieświeża.
Lata 50 XX wieku - Mir, Białoruś |
Zamek Mir po renowacji, Białoruś |
Dziedziniec Zamku w Mirze, Białoruś |
Szczególnie ciekawa jest historia zmiany tytułu własności i praw do zamku czterech rodzin - Iliczów, Radziwiłłów, Wittgensteinów i Światopełek-Mirskich.
Pierwszym właścicielem i zarazem budowniczym zamku w Mirze był książę, starosta brzeski, lidzki, kowieński i marszałek Wielkiego Księstwa Litewskiego -
1 - Jurij/Jerzy Ilinicz herbu Korczak ( ur.? - 1526 r.) był właścicielem zamku w latach 1522 - 1526 ( 4 lata).
Zamek został pierwszym obronnym i zarazem reprezentacyjnym zamkiem na ówczesnych terenach obecnej Białorusi. Zamek zyskał nazwę "zabawki", bo był wizytówką wielkości rodu Iliniczów. Na potrzeby zamku zostały zbudowane dwie cegielnie, które wytwarzały cegły z których powstała budowla w stylu późnego gotyku. Na budowę Jurij zaciągnął kredyt w wysokości 10 tyś. dukatów. Pierwotnie zamek posiadał 4 obronne wieże, według legendy by uczcić narodziny czterech synów Jurija - Jana, Mikołaja, Stanisława i Szęsnego (Feliksa). Wieże (ośmioboczne graniastosłupy) miały wysokość 23 m -25 m, mury zamkowe miały grubość 2 m zaś u podstawy 3 m.
Jurij przekazał majątek testamentem ( pierwsza pisemna wzmianka o zamku) w władanie trzech synów i córki Jadwigi, ( Jana wydziedziczył "za złe zachowanie/miał z nim poważne kłopoty"). Jak łatwo się domyślić, bracia zaczęli się kłócić o schedę po ojcu. I w tym miejscu należy wpleść legendę, że senior rodu Jurij został przeklęty przez Jana Litwora Chreptowicza pierwszego podskarbiego w Wielkim Księstwie Litewskim, który rościł prawa do majątku Ilinicza z którym procesował się przez wiele lat! Braci nie opuszczały nieszczęścia. Mikołaj Ilinicz zmarł (1527 r.) jako pierwszy z rodzeństwa. Stanisław i Feliks nie mogli dojść do porozumienia, który z nich będzie właścicielem m.in. zamku. Wówczas zainterweniował król Zygmunt I Stary, który dobra mirskie przekazał Stanisławowi Iliniczowi.
2 - Stanisław Ilinicz (ok.1500-1531) był właścicielem Mira od 1526 r do XI 1531 r. (5 lat), zmarł bezdzietnie cztery lata po ojcu, został otruty przez żonę sługi. Wówczas rozgorzała walka o sukcesję po ojcu pomiędzy wydziedziczonym Janem a Feliksem. Król był zmuszony ponownie podjąć decyzję i zamek został przekazany Feliksowi, który przeżył swoich braci i siostrę Jadwigę. Feliks otrzymał także 2/3 majątku zmarłego brata Jana.
3 - Szczęsny Feliks Ilinicz (1505-1542) był właścicielem zamku w latach XI 1531 - 1542 (11 lat), poślubił Zofię Radziwiłłównę, córkę Jana Brodatego Radziwiłła. Feliks posiadał jedynego syna Jerzego. Po śmierci ojca Feliksa, ośmioletni wówczas Jerzy stał się właścicielem ogromnego majątku i zamku w Mirze. Chłopcem zaopiekował się stryj a syn Jana Brodatego Radziwiłła - Mikołaj Radziwiłł Czarny.
4 - Jerzy Ilinicz (1535-1569) był właścicielem zamku w latach 1542 - 1569, (27 lat). Jerzy otrzymał w 1553 roku tytuł hrabiowski i status samodzielnego władcy.I tutaj miała ciekawa roszada majątkiem mirskim. Jerzy nie posiadał potomstwa, był ostatnim potomkiem rodu Iliniczów i aby majątek nie został rozparcelowany zaadoptował dwudziestoletniego syna swojego dawnego opiekuna - Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła "Sierotkę", któremu aktem z 9 V 1566 roku po ponownym zatwierdzeniu 25 VIII 1568 roku dobra mirskie (40 posiadłości i 2000 gospodarstw w tym zamek w Mirze) przekazał w posiadanie.
Od tej chwili zamkiem zaczęli władać Radziwiłłowie linii z Nieświeża.
5 - Mikołaj Krzysztof Radziwiłł "Sierotka" (1549-1616) był właścicielem zamku przez 47 lat - od 1569 r. do 28 II 1616 r. Zamek został przebudowany w stylu renesansowym, powstał 9 metrowy ziemny wał i fosa zasilana wodami rzeki Miranki.W murach północnym i wschodnim wybudowano III kondygnacyjny pałac zaprojektowany przez Mariana Zaborowskiego. Na parterze znajdował się loch i zbrojownia oraz spichlerze, na II pietrze pomieszczenia służbowe i administracja, a na ostatnim poziomie książęce pokoje. Mikołaj Radziwiłł nadał miastu przywilej wyrobu i sprzedaży miodu, piwa, wódki, sprzedaży ziemi i domów.
Ufundował także w 1559 roku budowę murowanego kościoła pw. św. Mikołaja, budowa kościoła w stylu renesansowym wg. projektu Jana Mari Bernardoniego została ukończona w 1605 roku. Pierwszą drewniana świątynia powstała w XV wieku za czasów panowania Iliniczów.
Pierwsza konsekracja kościoła odbyła się 18 X 1587 r. dokonana przez biskupa wileńskiego Jerzego Radziwiłła, następna miała miejsce 21 VIII 1605 r. W 1845 roku na remont kościoła w Mirze fundusze zbierał Władysław Syrokomla, a o świątyni wspomniał Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" księga VIII Zajazd. W kościele znajdowały się kości mamuta lub innego olbrzymiego zwierzęcia, które były wystawione na widok publiczny. Później mamucie piszczele zawisły nad główną bramą zamku i były pretekstem do stworzenia legendy, jakoby olbrzymy zbudowały zamek w Mirze.
"Podobno pleban mirski zawiesił w kościele
wykopane olbrzymów żebra i piszczele"
Przy bramie głównej zamku nie zobaczymy już kości "olbrzymów" |
Herb Miru nadany w 2001 r, który nawiązuje do herbów Radziwiłłow i Iliniczów. |
7 - Zygmunt Karol Radziwiłł (1591-1642) własność zamku od 18 XII 1625 r. do 5 XI 1642 r. (17 lat).
8 - Aleksander Ludwik Radziwiłł (1594-1654) własność zamku od 5 XI 1642 r. do 30 III 1654 roku ( 12 lat).
9 - Michał Kazimierz Radziwiłł (1625-1680) własność zamku od 30 III 1654 r. do 14 XI 1680 r. ( 26 lat). Zamek 12 XII 1655 r. zdobył Bogusław Radziwiłł (znany z Potopu H. Sienkiewicza), gdzie stacjonowały jego i szwedzkie wojska. Rok później zamek zniszczyli Moskale. Podczas wojny polsko-rosyjskiej zamek został zajęty przez kozackie wojska Samuela Kmicica.
10 - Karol Stanisław Radziwiłł (1669-1719) własność zamku od 14 XI 1680 r. do 2 VIII 1719 r. (39 lat). W latach 1706-1719 zamek był odrestaurowany. W 1688 roku widniej zapis dot. zamku "kilka budynków gospodarczych, stajnie z szopami. Przy bramie wartownik, wartownia posiada piec z białymi kaflami. Obok browar, łaźnia, piwnice, różnokolorowe okna, na ścianach dywany, broń, zbroja".
Podczas III wojny północnej w kwietniu 1706 r. szwedzkie wojska Karola XII zdobyły Mir a 27 IV zamek został ogołocony z cennych przedmiotów i podpalony.
W 1719 roku zamkowe ocalałe pomieszczenia zostały okradzione, wszystkie ściany, dach wieży zniszczone i podpalone, okna i drzwi skradzione.
11 - Anna Katarzyna Sanguszko (1676-1746) - żona Karola Stanisława Radziwiłła i matka Michała Kazimierza Radziwiłła (Rybeńko) własność zamku od 2VIII 1719 r. do 22 VI 1735 r. (16 lat). W 1722 roku zostały odrestaurowane pobliskie zabudowania , młyny, stajnie, na zamku wstawiono nowe okna w stylu barokowym, drzwi, wymieniono dach.
12 - Michał Kazimierz Radziwiłł "Rybeńko" (1702 - 1762) własność zamku od 22 VI 1735 r. do 15 V 1762 r. (27 lat). Za czasów panowania Michała R. powstały na zamku nowe sale, schody, 3 sale - paradna, galeria obrazów i balowa. Sale zdobiły dębowe parkiety, złocone kasetony , kolorowe tapety, marmur fajans. Prace zakończono w 1738 roku.
Powstał też "włoski ogród z 400 gatunkami drzew i roślin (pomarańcze, cytryny , cyprysy, wawrzyny), które były uprawiane w beczkach w szklarni z bali z 24 oknami i wystawianymi na zewnątrz latem. W 1688 roku powstało zamkowe więzienie z "żelaznymi hakami i dużym ryglem".
Park otaczający zamek w Mirze jest wyjątkowo zadbany, ale nie ma tego rozmachu i wyjątkowości, jaki miał włoski ogród Radziwiłłów. |
13 - Karol Stanisław Radziwiłł "Panie Kochanku" (1734 -1790) własność zamku od 15 V 1762 do 21 XI 1790 r. (28 lat). Karol Stanisław był dwukrotnie żonaty, nie posiadał dzieci i m.in. dobra mirskie otrzymał bratanek Dominik Radziwiłł.
Karol Radziwiłł urządzał w zamku bale, przyjęcia, zachował się opis przywitania Nowego Roku, które trwało od 23 grudnia do 4 stycznia. Słynne były kuligi ... latem: "Posyp solą drogę, zaprzęgnij sanie z niedźwiedziami...Jedźmy"
Może to jeden z tych niedźwiedzi, który ciągnął sanie po soli? Mir, Białoruś |
Karol Radziwiłł zezwolił na utworzenie w Mirze nieformalnej stolicy Cyganów, gdzie miał siedzibę cygański król Wielkiego Księstwa Litewskiego, który w 1787 roku otrzymał przywilej władzy sądowniczej nad Cyganami. Wiadomo, że królem cyganów był Jan Marcinkiewicz, który do 1790 był cygańskim monarchą. W Mirze odbywały się wybory cygańskiego króla, a władca na wzór Radziwiłłów miał pozłacany powóz zaprzęgnięty w 12 koni. A gdy król cyganów przemieszczał się pieszo to towarzyszyła mu zawsze królewska świta. Cyganie zajmowali się przede wszystkim kowalstwem, ślusarstwem, hodowlą, leczeniem i handlem końmi, tresurą zwierząt, handlem futrami.
Z racji zbytniego umiłowania koni przez Cyganów, w kościele św. Mikołaja przy obrazie św. Antoniego znajdowały się wota dziękczynne (figurki koni, podków) za odnalezieni koni. Śmiało można napisać, że Mir był centrum gangu koniokradów.
14 - Dominik Hieronim Radziwiłł (1786-1813) własność zamku od 21 XI 1804 r. do 1 IV 1811 r. (7 lat).
Dominik Hieronim Radziwiłł , obraz olejny, zamek w Nieświeżu Białoruś |
Zamek w Mirze, po lewej portret Karola Stanisława Radziwiłła "Panie Kochanku", a po prawej portret Dominika Radziwiłła |
Gdy zmarli rodzice Dominika - Hieronim Wincenty Radziwiłł i Zofia Dorota vo Thurn Taxis, chłopcem zaopiekował się Karol Stanisław Radziwiłł "Panie Kochanku", a po śmierci Karola opiekę nad Dominikiem sprawował Adam Czartoryski, prawnym opiekunem majątku Dominika był Antoni Henryk Radziwiłł. Dominik Hieronim Radziwiłł ożenił się z Teresą Mniszkówną, ale serce swe oddał Teofili Mniszkównęj, z którą zamieszkał w Nieświeżu i pisząc kolokwialnie żył "na kocią łapę". Dopiero po rozwodach, Teofila i Dominik zawarli oficjalnie małżeństwo. W czasie trwania nieformalnego związku narodził się ich syn Aleksander Radziwiłł, a w czasie sformalizowanego małżeństwa Stefania Radziwiłłówna. I tutaj zaczynają się kłopoty dziedziczenia. Według prawa w Rosji spadkobiercą nie mógł być syn z nieformalnego związku, spadkobierczynią jednego z największych majątków ówczesnej Europy została więc czteroletnia Stefania Radziwiłłówna, która po śmierci ojca Dominika wychowywała się na dworze cara Aleksandra.
Książę Dominik Radziwiłł wstąpił do armii Księstwa Warszawskiego w randze pułkownika i brał udział w walkach napoleońskich , wyprawie moskiewskiej, zginął w bitwie pod Hanau (Niemcy). W czasie gdy Dominik brał udział w walkach wraz z Napoleonem car w rewanżu zagarnął majątek Dominika pod pretekstem niepłacenia długów. Pałac w Nieświeżu i Mirze zastał prawie całkowicie ogołocony, wraz ze słynnymi radziwiłłowskimi skarbami. Z samego tylko Nieświeża wywieziono kilkadziesiąt wozów dóbr Radziwiłłów- klejnoty, obrazy, dokumenty, złoto, diamenty, srebra, a dzieła zniszczenia dokonali rosyjscy żołnierze, którzy na dziedzińcu pałacu palili książki z biblioteki Radziwiłła.... W 1792 roku zamek zdobyły wojska rosyjskie, w epoce napoleońskiej zamek był prawie całkowicie zniszczony. W 1812 roku korpus kozacki pod dowództwem generała Płatowa stoczył bitwę pod Mirem z wojskami napoleońskimi reprezentowanymi przez dywizję polskich ułanów generała Różnickiego.
"Uderzenie polskich ułanów na kozaków atamana Płatowa pod Mirem 1812 r." Wiktor Mazurowski 1912r. Muzeum Panoramy Bitwy pod Borodino w Moskwie, Rosja |
A tak po wizycie w Mirze raportował feldmarszałek Nikołaj Repnin do Katarzyny II: " Sztabki złota ułożone aż pod sufit, złota biżuteria i 12 apostołów ze szczerego złota".
Troszeczkę odbiegłam od listy kolejnych właścicieli zamku w Mirze.
Młodziutka Stefania Radziwiłłówna córka Dominika, po śmierci ojca została spadkobierczynią ogromnego majątku (ok. miliona hektarów ziemi) pomimo, że o schedę po Dominiku ubiegał się Michał Hieronim Radziwiłł syn, co tu dużo pisać, którego ojcem był wariat Marcin Mikołaj Radziwiłł, którego rodzina uwięziła by położyć kres jego szaleństwom.
Michał Hieronim ( to ten co podpisywał akta rozbiorowe Rzeczpospolitej i za tę przysługę dostał od Rosjan pieniądze za które kupił pałac w Nieborowie), podsunął pomysł carowi Mikołajowi I by wydać Stefanię nie za Polaka. Mężem niezwykle bogatej Radziwiłłówny został o 20 lat starszy od niej Lew Piotrowicz Wittgenstein. Ślub odbył się 14 VI 1828 roku. Sprawy spadkowe ciągnęły się wiele lat, chodziło m.in. o zapis radziwiłłowski, że majątku należącego do ordynacji nieświeskiej nie można dzielić. Udało się jednak oddzielić Mir od Nieświeża by stanowił odrębną własność, ale tego nie doczekała się już Stefania bo sprawy sądowe trwały wiele lat.
Gablota ze strojami z epoki i ślubny portret Stefanii Radziwiłłówny, Zamek Mir, Białoruś zdj. https://mirzamak.by/ |
Majątek mirski został wydzielony z ordynacji nieświeskiej 13 III 1814 roku. Jedną część otrzymał Antonii Henryk Radziwiłł, a drugą, Stefania.
W tym miejscu kończy się panowanie Radziwiłłów w Mirze, które trwało od 1569 roku do 1828 r. czyli przez 259 lat.
Zamek Mir 1853 r. K. Rusiecki |
16 - Stefania Radziwiłłówna Wittgenstein (1809-1832) własność zamku od 17 III 1814 r. do 26 VII 1832 r. Z chwilą zawarcia małżeństwa z Wittgensteinem majątek Radziwiłłów odziedziczony przez Stefanię był nazywany schedą wittgenteinowską. Po śmierci Stefanii, która prawdopodobnie została otruta przez zarządcę majątku Wittgensteinów, prawa do zamku nabył jej mąż a później dzieci - Piotr, który miał przekazać zamek do 1900 roku siostrze Marii.
Ludwik Wittgenstein procesował się o zamek z Antonim Radziwiłłem aż do 1846 roku.
Stefania wraz z mężem nie mieszkała w zamku w Mirze, ich rezydencją był pałac biskupi w Werkach koło Wilna.
Według opisu z 1827 roku zamek w Mirze "był całkowicie zniszczony i zrujnowany, i nie był zamieszkany".
17 - Ludwik Adolf Fryderyk von Wittgenstein (1799-1866) własność zamku od 26 VI 1832 r. (formalna, ustanowiona aktem notarialnym od 1846 r. po procesie z Antonim Radziwiłlem) do 8 VI 1866 r. (32 lata).
18 - Piotr Wittgenstein ( 1831-1887) syn Stefanii, własność zamku od 8 VI 1866 do 18 VIII 1887 r. (21 lat).
19 - Maria Wittgensteinówna Hohenlohe - Schiinstfürst (1829 r.-1897 r.) żona księcia Chaldwiga Hohenlohe - Schillngstfürst kanclerza Rzeszy i premiera Prus, własność zamku od 18 VIII 1887 r. do 1891 r. (4 lata ).
Według ówczesnego prawa posiadaczami majątku na terenie Imperium Rosyjskiego nie mogli być obywatele nie Rosji. Maria nie zgodziła się być poddaną cara, miała jednak możliwość zatrzymania majątku mirskiego pod warunkiem, że jednego z synów odda na służbę do armii carskiej. Na to także się nie zgodziła a właściwie to dała odpowiedź, że nad tą propozycją "zastanowi się" czym rozsierdziła cara Aleksandra III. Wobec takiej arogancji w stosunku do Imperatora Rosji Maria musiała sprzedać majątki, które posiadała na terytorium Rosji. Sprzedażą zajmuje się syn Marii Moritz zu Hohenlohe. Nowymi właścicielami nie mogli też być Polacy. Nabywcą dóbr w Mirze zostaje Mikołaj Światopełk- Mirski herbu Białynia dowódca kozacki Imperium Rosji, który nabył byłe posiadłości Radziwiłłów po mocno zaniżonej cenie - 414 tysięcy rubli w srebrze.
20 - Mikołaj Światopełk-Mirski (1833-1898) własność zamku od 1891 r. do 27 X 1898 r. (7 lat).
Według opisu zamieszczonym w 1885 roku w "Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych ziem słowiańskich" widnieje taka notka -"jedynym mieszkańcem był strażnik, który mieszkał w baszcie nieco nadającej się do zamieszkania".
Mikołaj
Światopełek- Mirskich kupił zamek w Mirze m.in. ze względu na zbieżność
nazwy miasta i nazwiska, choć etymologia Mirskich i Miru jest
przypadkowa. Nazwa miasta pochodzi przypuszczalnie od imienia emira
który tutaj przebywał.
Sala na zamku w Mirze. Na stoliku, po lewej zdj. Mikołaja Światopełk-Mirskiego, po prawej jego żony Kleopatry Światopełek-Mirskiej. |
Sala należąca do Światopełek-Mirskich, po lewej stronie łuku znajduje się zdjęcie Aleksandra Światopełek-Mirskiego. |
Wystawa ikon we wnętrzu kaplicy ufundowanej przez Kleopatrę Światopełek-Mirską, Mir Białoruś |
Krypta grobowa rodziny Światopełek-Mirskich w mirze, Białoruś |
W okresie panowania sowietów wyposażenie kaplicy zostało splądrowane, część eksponatów udało się przenieść do pobliskiego kościoła św. Mikołaja. Po II wojnie światowej w kaplicy znajdował się spichlerz mirskiej gorzelni. Dopiero w 2004 roku rozpoczęto prace renowacyjne a po czterech latach kaplicę i kryptę udostępniono zwiedzającym. Kaplica tak jak i zamek została wpisana w 2000 roku na listę UNESCO.
W krypcie pochowano członków rodu Światopełek-Mirskich - Kleopatrę, Sonię, Iwana, Michała, Władimira (zmarł w Egipcie) - wnuk Mikołaja i Kleopatry, Mikołaj i jedna z kuzynek księcia Michała..
Nad wejściem do kaplicy widnieje mozaikowy majolikowy wizerunek Wszechmogącego Chrystusa Zbawiciela i herby miast Moskwy i Kijowa . Pierwotnie były to herby miast związanych z rodem Światopełk-Mirskich - Kijowa, Pskowa, Nowogrodu, Moskwy.
Z tym miejscem związana jest kolejna legenda mirskiego zamku a właściwie to kilka, które są ze sobą powiązane
Jedna z nich dotyczy Zofii Światopełek-Mirskiej, która utopiła się mając 12 lat, została pochowana w kaplicy Mirskich. Nazywana Sonieczką pojawia się na zamku jako Biała Dama. Spotyka się czasami z Czarną Damą z Nieświeża. To błąkający się duch Barbary Radziwiłłówny. Duch Barbary nie może zaznać spokoju, bo na prośbę króla Zygmunta Augusta, został uwięziony między ziemią a niebem za sprawą "czarów" Twardowskiego i magicznego lustra, które obecnie znajduje się w zakrystii kościoła w Węgrowie (Polska).
Czarna Dama - Barbara Radziwiłłówna zaklęta w rzeźbę w parku w Nieświeżu, Białoruś. |
"Duch Barbary Radziwiłłówny" Wojciech Gerson 1886, Muzeum Narodowe w Poznaniu, Polska |
Jeszcze jest jedna legenda dotycząca rodu Światopełek-Mirskich wyjątkowo mroczna i tragiczna. Mikołaj Światopełek-Mirski zbudował obok zamku pałac, a wokół nowej rezydencji i zamku wykopał stawy. Jeden z nich powstał na terenie sadu jabłoni, które w tym czasie kwitły. Wycinanie kwitnących drzew obarczone jest klątwą, tego nigdy nie powinno się robić. Podczas prac ziemnych przy stawie zginął młody człowiek, a jego matka przeklęła cały ród Światopełek-Mirskich, że zginie tylu ludzi, ile zostało wyciętych drzew. Jakaś drobinka prawdy w tym przesądzie tkwi, bo Mikołaj zmarł nad brzegiem stawu, który był dawnym sadem jabłoni.
Nad stawami pojawiają się także słowiańskie bereginie, czyli rusałki, może to one właśnie topiły mężczyzn w mirskich wodach?
O smutnych doświadczeniach w Mirze i tragicznej miłości wspomniał Władysław Syrokomla w jednej z ludowych gawęd - "Pocztylionie".
Staw w Mirze i aleja drzew prowadząca do kaplicy grobowej Świoatopełek-Mirskich. |
W 1928 roku na zamku w Mirze kręcono sceny do pierwszego polskiego filmu "Pan Tadeusz" Ryszarda Ordyńskiego. Uważa się, że zamek jest mickiewiczowskim zamkiem Horeszków. Oba zamki są zbudowane w stylu gotyckim, posiadają dwa stawy i stoczono tutaj walki z Rosjanami. w 1792 roku bronił się w Mirze polski oddział.
Kadr z filmu "Pan Tadeusz" z 1928 roku, reżyseria Ryszard Ordyński. Postać Zosi zagrała Zofia Zajączkowska, Tadeusza - Leon Łuszczewski, niektóre sceny nagrywano w zamku w Mirze. |
Aleksander był synem Dymitra Światopełk-Mirskiego (1874-1950) i Marii Belgard, która miała poślubić wnuka Puszkina. Bolszewicy zastrzelili Marię w 1920 roku w Kiszyniowie
I tak, w 1939 roku, zakończyła się prywatna własność zamku w Mirze, ale to nie koniec historii mirskiego zamku.
W 1939 roku w zamku funkcjonował zakład produkcyjny.
W 1942 roku na terenie zamku Niemcy utworzyli getto, gdzie uwięziono 1800 Żydów, 9 VIII udało się uciec 250 osobom, pomógł im w ucieczce Osfald Rufeisen. Cztery dni później Niemcy rozstrzelali w zamkowym włoskim ogrodzie 500 osadzonych w getcie Żydów.
Brat Daniel-Osfald Rufeisen (1922-1998), który uratował 250 Żydów z getta w Mirze |
Wystawa na zamku w Mirze poświęcona pamięci Żydów w Mirze. |
Mir posiadał 2 kościoły, 7 synagog, meczet, szkołę, pocztę, kilka karczm, małą elektrownię, gorzelnię, . Było to tętniące miasto, odbywały się tutaj dwa miesięczne jarmarki w lutym i maju oraz 4 na wiosnę od 9 maja i cztery zimą od 8 grudnia. Mirskie kramy i sklepy były pełne luksusowych dóbr, złota i modnych kreacji. Utarło się powiedzenie "pojechała już do Mira", które oznaczało, że jakaś panna wybrała się na zakupy niczym do Mediolanu czy Petersburga.
Panorama Mira widziana z wieży zamku, po prawej niebieskie kopuły cerkwi pw. Narodzenie Najświętszej Marii Panny, po lewej kościół pw.św. Mikołaja |
Cerkiew pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Świątynia została zbudowana w latach 1533-50, po pożarze odbudowana w 1865 roku. |
Według mirskiej legendy w miasteczku można spotkać ducha błąkającego się złodzieja, który ukradł kilka banknotów z czary w jednej z synagog. Gdy ktoś złoży datek w miejscu modlitwy będzie mu 10 - krotnie wynagrodzone, gdy zaś ukradnie- będzie przeklęty na wieki. Teraz w ramach pokuty złodziej próbuje oddać ukradzione pieniądze.
A tak w książce "Kraj lat dziecinnych" wspominał Mir Jan Bułhak - nestor polskiej fotografii, który urodził się nieopodal Nowogródka na Białorusi.
Centrum miasta Mir- Plac 17 Września |
"Z Żuchowic, jak mówiłem, jechało się do Mira, gdzie zwykle
zatrzymywaliśmy się na popas, gdyż była to połowa dalekiej drogi.
Stawaliśmy w zajeździe Lewina, niedaleko rynku i byłego kościoła
dominikanów, zabranego na cerkiew. Ojciec wychodził za interesami,
których miewał zawsze dużo w miasteczku, a matka zajmowała się
sprawunkami i przygotowaniem posiłku. Zjawiał się na stole samowar i
doskonałe obwarzanki, złociste i chrupiące, które razem z piernikami
były mirską specjalnością. Wszyscy przepadaliśmy za tymi miodowymi
żydowskimi piernikami, gryziono je z gustem przez drogę, a resztę
przywożono do domu. Miały one kształt dużych placków z naciętymi
kwadratowymi poduszeczkami o pięknym, nasyconym kolorze
złotawo-brunatnym. Poduszeczki odłamywało się po linii nacięcia i każda
starczyła dokładnie na jeden kęs. Być może, że te pierniki nie różniły
się od piekarnianych ciasteczek, ale mnie wówczas smakowały równie
wybornie jak karmelki kupowane w Klecku u Elki Smarkatej. Widocznie w
jednych i drugich był ukryty cudotwórczy eliksir młodości i na tym
polegała tajemnica ich smaku. Gdy rodzice długo nie wracali, zaczynałem
się nudzić. Z pewnym zajęciem spoglądałem na ciemnoczerwone baszty
zamku, widoczne ponad dachami żydowskich domów, ale oczywiście nie
starczyło mi inicjatywy, by samemu pójść do niego, na co by zresztą
rodzice mi nie pozwolili. Zamek był odległy o paręset kroków od
miasteczka i wyglądał naprawdę wspaniale, imponująco i smętnie, jak
każda przebrzmiała wielkość. Ale nikt dokoła nie zdawał się go
dostrzegać, patrzano nań, nie widząc go zgoła, jakby go wcale nie było i
przyznać muszę niestety, że i moi rodzice zastosowywali się pod tym
względem do miejscowego zwyczaju. Wskutek tego i ja niewielką uwagę
zwracałem na zamek, choć w innych warunkach byłby on z pewnością wywarł
na mnie wielkie wrażenie. Czekając na rodziców i na odjazd w dalszą
drogę, szedłem do stodoły furmana, by zobaczyć, czy nie zaprzęga już
koni. Stodoła była ogromna i dotykała bezpośrednio karczmy, z którą była
nakryta wspólnym dachem tak, że się wjeżdżało z powozem do wnętrza i
wysiadało wprost na schodki prowadzące do stancji gościnnej. Dach
stodoły był cały w dziurach i promienie słoneczne, przedostając się
tamtędy, strzelały w głąb jasnymi smugami i oświetlały gołębie,
gnieżdżące się na poddaszu. Jaskrawe plamy słoneczne mocno kontrastowały
z resztą zacienionej przestrzeni i dodawały jej tajemniczości. Po toku
przechadzały się gołębie i kury, konie żujące obroki przy drabinach
dopełniały obrazu, a wszystko razem przypominało betlejemskie jasełka i
Narodzenie Chrystusa, widziane w książkach, i czyniło zajazd w moich
oczach szczególnie wymownym i malowniczym".
Zdjęcia zamku w Mirze wykonane przez Jana Bułhaka |
Włożono wiele pracy i wysiłku by przywrócić do życia zamek w Mirze. |
Odbudowane i zrekonstruowane wnętrza zamku mogą zachwycać i irytować koneserów sztuki i architektury, bo połączono tu stare z nowym. Hmm, trzeba by mieć budżet Radziwiłłów, by można było pozwolić na wierną odbudowę zabytku.
Bo jak np. urządzić zamkowe piwnice i lochy, gdzie kiedyś znajdował się skarbiec, gdzie spiżarnie pękały w szwach, gdzie leżakowało najlepsze wino z Grecji, Mołdawii, Węgier?
Na trzecim pietrze zamku, gdzie kiedyś miesciły się komnaty książęce Radziwiłłów, utworzono hotel z 15 pokojami, a w piwnicach ulokowano restaurację "Książęcy Dwór".
Hotelowy pokój na zamku w Mirze zdj. https://mirzamak.by/ |
Restauracja "Książęcy Dwór" na zamku w Mirze, zdj. https://mirzamak.by/ |
Turniej rycerski w Mirze zdj. https://mirzamak.by/ |
Koncert na zamku Mir zdj. https://mirzamak.by/ |
Zamek w Mirze widnieje na białoruskim banknocie. |
Jest jeszcze jedna legenda o kamiennej głowie barana. Wyrzeźbioną głowę barana zobaczymy w północnym murze zamku.
Kamienna głowa barana za zamku w Mirze |
Nich więc baran mocno się trzyma kamiennej fasady, bo żal by tak piękny zamek uległ zniszczeniu. :)
Polecam także:
Napracowałaś się, ale efekt imponujący! Tyle wiadomości i ciekawostek, że czytałam z wielką ciekawością. Rzeczywiście uporządkowałaś to fajnie chronologicznie i przedstawiłaś ciekawą historię zamku i ludzi tam mieszkających. Dziś wygląda pięknie. Najbardziej podoba mi się zamek na pierwszym zdjęciu. Dodam jeszcze, że sufity w zamku naprawdę imponujące!
OdpowiedzUsuńPamiętnik masz piękny, niezależnie od uwag innych. Jest po prostu Twój!
Super wycieczka, dzięki Dorotka:)))
Żal, że sytuacja polityczna na Białorusi jest tak zagmatwana i zwiedzanie tego kraju opatrzone jest dużą dozą niepewności. A jest to piękny kraj, z historią, która potrafi oczarować i zachwycać. Na dodatek Białoruś jest niezwykle czysta i posprzątana. Nie znajdzie się tutaj śmieci, a w najmniejszej nawet wiosce są urządzone kwiatowe rabaty i zero bałaganu.
UsuńO Radziwiłłach na pewno jeszcze napiszę, bo ten ród miał swoje posiadłości rozsiane w wielu miejscach Europy. Niektóre materiały posłużyły mi do napisania postu o Kiejdanach, Nieświeżu, Kiernowie - bez Radziwiłłów historia Polski, Litwy i Białorusi byłaby smutna i uboga.
Cieszę się, że wycieczka do Mira na Białorusi spodobała się Tobie Uleńko.
Polecam się na przyszłość. :)
W wolnym czasie poczytam jeszcze te zaległe:)))
UsuńJestem pod wrażeniem, czułem się jak na wycieczce z dobrze przygotowanym przewodnikiem. Ciekaw jestem ile czasu potrzebowałaś na zebranie tych wszystkich faktów, legend i ciekawostek? Bardzo podoba mi się bryła zamku, rozmiar robi wrażenie i podobnie jak Urszula zwróciłem uwagę na piękny kasetonowy sufit. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń:) Radziwiłłowie jakoś tak mi towarzyszą podczas podróżowania, bo praktycznie cała wschodnia Polska, część Białorusi i Litwy to "państwo" Radziwiłłów. Jedyną rzeczą, która sprawiała mi trudności to powtarzalność imion Radziwiłłów, koligacje rodowe, wielokrotne małżeństwa, spadki, linie rodowe. Pomaga mi rozrysowane drzewo genealogiczne, bo inaczej bym się pogubiła. Czasami tylko słyszę westchnie mojego męża - "I ponownie zadręczasz mnie Radziwiłłami" ;)) Następny mój post będzie w innych klimatach, będzie to opowieść o Budvie w Czarnogórze, ale jakbym tak dobrze poszukała to może i tam Radziwiłłowie balowali i rządzili.
UsuńA zamek w Mirze jak i samo miasteczko, bardzo mi się podobało. Nie przeszkadzało mi połączenie nowoczesności z historią. Wielka jadalnia wraz z kasetonami na suficie robi wrażenie.
Zamek warto odwiedzić, bo ciągle coś się tam dzieje. Oby tylko duchy zamkowe zbytnio nie dokuczały.
Pozdrawiam z Suwalszczyzny. :)
Byłam tam dwa razy. Warto.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, zamek w Mirze zdecydowanie warto odwiedzić.
Usuń