czwartek, 30 listopada 2017

"Na niepogody duszy mej" idealne są plaże Krety.

Tym razem rozpoczynam post poetycko :)))
Uwielbiam poezję Agnieszki Osieckiej, a z każdym kolejnym rokiem, który zaznacza swoją obecność w moim życiowy kalendarium, teksty pani Agnieszki trafiają do mnie ze zwielokrotnioną siłą. Taką moc posiada tylko bardzo dobra poezja.
Szczególnym sentymentem darzę wiersz "Wielka woda". Chyba wszystkim moim znajomym, w ramach życzeń, podarowałam  ostatnią zwrotką wiersza, bo te strofy potrafią koncertowo zastąpić banalne i sztampowe życzenia.
"Taką mnie ścieżką poprowadź,
  gdzie śmieją się śmiechy w ciemności
  i gdzie muzyka gra.
  ... i nie daj mi, Boże, skosztować
  tak zwanej życiowej mądrości,
  dopóki życie trawa."
Ale co ma wspólnego wiersz Agnieszki Osieckiej z kreteńskimi plażami?

czwartek, 23 listopada 2017

Tam gdzie spotyka się raj z piekłem czyli Hierapolis w Turcji.

                                         "W żywiole powietrza, lądu, morza, i pieczar podziemia
                                           Żeby przez krótką chwilę nie było śmierci
                                                           I czas nie rozwijał się jak nitka z kłębka rzuconego w przepaść"                                                                          "Ogrody ziemskich rozkoszy"
                                                                          Czesław Miłosz
Jest wiele miejsc na świecie, które kojarzą się z przysłowiowym Rajem, Edenem, Elizjum; są także takie miejsca, które nie mają nic wspólnego z sielanką i błogostanem. Mam na myśli   ziemskie przybytki piękna, luksusu, zachwytu i takie miejsca, o których mówimy - że "moja noga więcej tam nie postanie". Pomijam tereny objęte wojną, terrorem, klęskami, kataklizmami - bo to zupełnie inny rozdział relacji człowiek - przyroda - cywilizacja - człowiek. Wspomniałam o tym, bo nie chcę, aby ktoś mi zarzucił, że zbytnio idealizuję rzeczywistość, lub też nie dostrzegam ziemskich tragedii. Dostrzegam i to bardzo, ale trudno jest nieustannie rwać włosy z głowy i zamieniać się w płaczkę, która roni łzy nad tragediami świata. Trzeba zwracać uwagę na zło, ale nie należy go gloryfikować.
Pośród wielu kamyków, które tworzą ziemską układankę dobra i zła, znajdują się puzzle, które są barwne, kolorowe i pełne uśmiechu. Taki rewers i awers o odmiennych obliczach, ale jednak tworzących nierozerwalną całość. Zanim pospaceruję po "ulicach"  Hierapolis trochę "pofilozofuję" czym dla człowieka jest szczęście i dobro. Ot, dopadła mnie taka refleksja. :)

Bazylika Bizantyńska w Hierapolis
Ano właśnie, każdy z nas odbiera szczęście inaczej, bo... każdy z nas jest inny.
Za czasów Sokratesa, uważano, że aby być szczęśliwym człowiek musi się uwolnić od wszelkich luksusowych dóbr materialnych. Aha, już to widzę, jak ludzie pozbywają się luksusowych gadżetów, lub też luksusu dotykającego ciało i duszę, aby stać się szczęśliwym. Na pewno w jakimś stopniu stajemy się więźniami tego co cywilizacja nam oferuje, a luksusem w dzisiejszych czasach jest bycie np. całkowicie wolnym. To jest dopiero luksus. Na taki dobrowolny, świadomy "dobrobyt" bez dobrobytu stać tylko nielicznych.  A kto ma określać granicę naszej zachłanności na posiadanie i doświadczenie luksusu?  Z własnego doświadczenia wiem, że żadna reglamentacja towarów i wszelakich usług nie ma pozytywnego wpływu na człowieka. Chyba do dziś nie zostało rozstrzygnięte ile i czego potrzeba człowiekowi do szczęścia. Czy warto być minimalistą we wszystkich  dziedzinach życia, czy też opływać we wszelakie dobra?