Tak było i w tym przypadku.
Najpierw zajęłam się → Meteorami w greckiej Tesalii, opowieścią o Centaurach i Chironie, aby w dziwny sposób znaleźć się w Pamukkale w Zachodniej Anatolii. Na takie połączenie tematów i miejsc sama nigdy bym nie wpadła :))
Moją opowieść opatrzyłam dość dziwnym nagłówkiem: "Pamukkale - "higieniczne i medyczne" miejsce w Turcji"- dlaczego właśnie takie? Ano właśnie, muszę ponownie zawitać do Tesalii w Grecji, by spotkać się z wyjątkowym centaurem - Chironem.
Wspomniałam w poprzednim poście o centaurach- pół koniach, pół ludziach. Te stworzenia miały paskudny charakter - były kłótliwe, aroganckie, często kierowały się dzikimi instynktami. Ale jak to czasami bywa, w wielkiej gromadzie, znalazł się wyjątek, był to Chiron. Ten odszczepieniec wśród centaurów, nie dość, że miał niezwykle łagodny charakter, to jeszcze posiadał ogromną wiedzę w rożnych dziedzinach: łucznictwie, tańcu, muzyce, wróżbiarstwie, gimnastyce i medycynie. To on właśnie znał właściwości lecznicze roślin, to on, jako pierwszy zajął się uprawą ziół w Tesalii.
Chiron był także doskonałym nauczycielem i wychowawcą. Opiekował się m.in. Achillesem, Jazonem i Asklepisem - bogiem medycyny. Asklepios był synem Apollina, którego matka nimfa Koronis, umarła podczas porodu. Niemowlęciem opiekowała się koza a także pies. Gdy Asklepios podrósł, Apollo powierzył syna Chironowi. "Internat i szkoła"centaura znajdowała się w grocie u stóp góry Pelion w Grecji. Asklepios był pilnym i niezwykle pojętnym uczniem, i jak to często bywa uczeń przerósł swą wiedzą mistrza.
"Apollo powierza Chironowi Asklepiosa" Christopher Unterberger |
Asklepios posiadał szóstkę dzieci (Higieja, Panacea, Iaso, Podalejrios, Machaon, Telesforas) - trzech synów i trzy córki. I nie trzeba chyba się dziwić, że dzieci poszły w ślady ojca i także zajęły się medycyną. Skąd my to znamy, wielopokoleniowe rodziny medyków to codzienność na przestrzeni dziejów medycyny.
Asklepios był także prekursorem w dziedzinie opieki sanatoryjnej i szpitalnej, nietypowych lecznic, gdzie uzdrawiano chorych także muzyką relaksacyjną, dietą, ziołami, postami, leczniczymi wodami, snem... Takie miejsca nazywały się asklepiejonami. Gdy do tego dołoży się umiejętności latorośli Asklepiosa, to medycyna w wydaniu rodziny medyków czyniła cuda. :))
"Asklepios wraz z synami i córkami przyjmujący pacjentów" - Narodowe Muzeum w Atenach |
"Panacea pomaga choremu" J. Gazol, 1716 r. |
Higieja specjalizowała się w profilaktyce, utrzymywaniu pacjentów w dobrostanie, była prekursorką w dziedzinie higieny. Od jej imienia pochodzi słowo higiena, higienistka.
"Asklepios i Higieja" Muzeum Watykańskie |
"Chorzy i Higieja" Louis Hector Leroux |
Bóg Asklepios pod postacią węża, w mitologii Rzymian nosił imię Eskulap. |
Symbol czary wokół której wije się wąż jest symbolem aptekarzy. |
"Przysięgam na Apollona lekarza, na Asklepiosa, Hygieje, i Panaceje oraz na wszystkich bogów i boginie, biorąc ich na świadków, że wedle mej możności i rozeznania będę dochowywał tej przysięgi i tych zobowiązań".... |
A co to wszystko ma wspólnego z Pamukkale? Między innymi w pobliskim starożytnym mieście →Hierapolis, które znajduje się nad basenami-trawertynami, był czczony Apollin - bóg nauk medycznych i uzdrawiania, Asklepios - bóg medycyny i jego córka bogini Higieja - bogini higieny. Frygijscy Grecy z Azji Mniejszej wierzyli, że to właśnie ci dwaj bogowie i bogini podarowała Pamukkale gorące źródła.
Czyż to nie jest idealne miejsce aby uzdrowić duszę i ciało?
Pamukkale tonie w bieli, z pobliskiej góry Cokelez wypływają gorące źródła tworzące naturalne termalne baseny i czy takie nietypowe spa nie jest higieniczne i medyczne? Pamukkale skojarzyło mi się z salą operacyjną - biel, i kolor specyficznej turkusowej zieleni, a to wszystko spowite mgiełką bawełnianych bandaży i waty. Ale mam skojarzenia... po prostu klękajcie narody. :)))
Słowo Pamukkale oznacza "bawełniany zamek" (pamuk - bawełna, kele -zamek), więc moje higieniczno-medyczne skojarzenia nie są tak bardzo odległe od stanu fatycznego.
Gorąca źródła wody wapiennej w Pamukkale |
A że zbytnio nie fantazjuję łącząc Grecję i Pamukkale w Turcji dowodem może być kogut ustawiony przed wejściem do basenu termalnego nazwanego imieniem królowej Egiptu - Kleopatry. Ten opierzony wielki ptak niesamowicie mnie intrygował - co on tutaj robi?
A "winni" są temu pacjenci Asklepiosa, którzy w dowód wdzięczności ofiarowywali bogu medycyny... koguta. Ten ptak ma niesamowitą symbolikę, więc nie dziwię się, że jest "maskotką" Pamukkale.
Ogromne kogucisko przed wejściem do "świętej sadzawki", czyli termalnego basenu Kleopatry |
Skrzydlaci mieszkańcy Pamukkale |
Pasjonaci chemii z całą pewnością wiedzą o co chodzi z tymi cyferkami i literkami - Ca(HCO3)2=CaCO3+H2O+CO2.
Z pozoru błaha i pospolita reakcja chemiczna potrafi tworzyć cudowne formacje skalne pokryte mozaikami z wapnia. Kolorowe smugi, które zabarwiają wapienne skały pochodzą z tlenków metali zawartych w wodzie.
W wyniku zwyczajnej/niezwyczajnej reakcji chemicznej, która polega na wytrącaniu się węglanu wapnia w wyniku różnicy ciśnień i nagłego ochładzania się wody, na powierzchni skał tworzą się się tzw. trawertyny. Są to tarasy, skalne półki na których osiadł węglan wapnia, kalcyt, argonit. Z upływem czasu miękka, żelowa kredowa substancja twardnieje tworząc ciekawe formacje skalne. Z Z takich osadowych zmineralizowanych skał były wytwarzane m.in greckie i egipskie wazy, posągi, a pewna odmiana trawertyn to marmur.
Obecnie trawertyn należy do ekskluzywnych i drogich materiałów budowlanych.
Naturalne trawertyny, oprócz Pamukkale możemy także zobaczyć w Parku Narodowym Yellowstone, w Górach Skalistych w USA, w okolicach wodospadu Kuang Si w Laosie, Parku Narodowym Seniuc Champey w Gwatemali, w Egerszlók (Eger) to partnerskie miasto Pamukkale, na Węgrzech, Syczuan w Dolinie Huanglong w Chinach, Badab-e Surt w Iranie.
Pamukkale znajduje się na styku pęknięcia tektonicznego, a częste występujące w tym rejonie trzęsienia ziemi uwolniły z głębi ziemi skrywane gorące źródła.
Wiele wieków temu skały zostały utworzone z marmuru i kwarcu, a biel, która tak pięknie króluje w Pamukkale to nowsza wersja skał osadowych. Woda wypływająca ze skał zmienia swe źródła, koryta, którymi płynie jak też skład chemiczny, dlatego niektóre trawertyny są pozbawione wody.
Jest jeszcze inny powód, że są suche baseny w "Bawełnianej twierdzy". Kierunkiem i strumieniem wypływającej wody sterują ludzie.
Pamukkale od wielu wieków należało do elity naturalnych spa. W ubiegłym wieku powstało tutaj wiele hoteli, które "zabrały" ciepłą, leczniczą wodę na potrzeby hotelowych basenów. Do hoteli prowadziła asfaltowa droga, a po trawertynach szusowali rowerzyści i motocykliści. Pamukkale zaczęło umierać...
Aby przywrócić piękno temu miejscu, władze Turcji utworzyły w Pamukkale Park Narodowy, hotele zostały zburzone, zlikwidowano asfaltową drogę. W 1988 roku Pamukkale zostało wpisane na listę UNESCO.
W 1997 roku zamknięto dla turystów naturalne trawertyny, a w miejscu, gdzie kiedyś biegła droga do hoteli, zbudowano betonowe baseny, które Natura pokryła tlenkiem węgła i do złudzenia betonowe trawertyny przypominają oryginalne cuda przyrody.
Takie spa to rozkosz dla ciała. |
Żal było mi opuszczać termalne baseny, dno basenów pokrywa cienka warstwa kredy tworząc niezwykle miły w dotyku aksamitny dywan. |
Mój mąż utrwalający na kliszy PIĘKNO Pamukkale. :))) |
Oryginale, utworzone przez Naturę trawertyny są niezwykle starannie chronione. Co jakiś czas woda jest ponownie kierowana do naturalnych basenów, aby mogły się pokryć śnieżną bielą.
Co ciekawe, naturalny trawertyn jest niesamowicie wytrzymałym materiałem.
Większość zabytków i rzeźb w Rzymie wykonana jest z trawertynu, który z wiekiem staje się coraz bardziej twardy i nie poddaje się erozji. Słynna fontanna di Trevi została wyrzeźbiona w tejże skale, a nazwę "trawertyn" Rzymianie rozszerzyli na większość minerałów powstałych z tlenku węglą w tym i na te w Pamukkale. Słynne trawertyny pochodzą z rejonu Trevi w Umbrii we Włoszech.
Na terenie Pamukkale pozostawiono tylko jeden termalny basen umiejscowiony w "Świętej sadzawce" nazywanej także basenem Kleopatry. Jak głosi legenda, basen ten podarował swej ukochanej Marek Antoniusz. W nietypowym basenie znajdują się zatopione elementy budowli z miasta Hierapolis, które znalazły się tam w wyniku trzęsienia ziemi.
Inna legenda głosi, że kto skorzysta z wód basenu zacznie... grzeszyć urodą. :))
Wejście do basenu Kleopatry w Pamukkale |
Dawna Święta sadzawka, gdzie dzisiaj znajduje się nietypowy basen z termalną wodą. |
Pamukkale łączy się ze starożytnym miastem Hierapolis, które było uznawane za niezwykle luksusowe i pełne przepychu miasto.
Pamukkale i widoczne w oddali ruiny miasta Hierapols |
Hierapolis i Pamukkale - połączenie piękna Natury i piękna architektury |
Taką biel uwielbiam, która przypomina śnieg, ale nim nie jest. Nic nie miałbym przeciwko, aby taką imitację śniegu móc także oglądać w kraju nad Wisłą. :))) |
Hierapolis zatopiony w bieli Pamukkale jeden z grobowców z Hierapolis |
Miałam to szczęście że widziałam na własne oczy :) jest się czym zachwycać
OdpowiedzUsuńPamukkale to rzeczywiście wyjątkowe miejsce na mapie świata.
UsuńPozazdrościć takiej bieli. Ja jej jeszcze nie oglądałam. Turcja czeka na moje odkrycie. A ja czekam na jej uroki. Jak na razie Asklepios kojarzy mi się głównie z sanktuarium w Epidauros.
OdpowiedzUsuńHierapolis i Pamukkale to jedno z wielu miejsc, gdzie był czczony Asklepios. Na "odkrycie" przeze mnie czeka Pergamon wyspa Kos i Peloponez , kto wie, może tam spotkam Asklepiosa.:))
UsuńŻyczę Tobie odwiedzenia Turcji, gdzie historia jest po prostu dotykalna i namacalna. :)
Cudnie tam! Biel, taka jak niczym nieskalany świeżutki śnieg, a plusem jest to, że w ciepłych warunkach :) Ostatnio marzy mi się Grenlandia, naoglądałam się zdjęć i dlatego też takie porównanie :)
OdpowiedzUsuńPamukkale na pewno jest niepowtarzalne. Co ciekawe nie wszystkim się podoba. Jedni narzekają, że jest za mało półek z termalną wodą, że za dużo turystów, że jest to miejsce przereklamowane itd. Mnie się tam bardzo podobało, może dlatego, że byłam tam indywidualnie bez obostrzeń czasowych i mogłam tym miejscem cieszyć się do woli.
UsuńMadziu, Grenlandia? Ciekawe miejsce wybrałaś. Życzę Tobie odwiedzenia "Zielonej Krainy". Muszę odrobić lekcję i zapoznać się z Grenlandią, bo przyznaję się, prawie nic o niej nie wiem.
To miejsce wygląda niezwykle sterylnie. Biel aż bije po oczach:)
OdpowiedzUsuńAktualnie Turcji w ogóle nie biorę pod uwagę, jeśli chodzi o plany wakacyjne.
Po prostu boję się zapuszczać do tego kraju.
Pozdrawiam serdecznie:)
Hmm, chyba nie ma teraz całkowicie bezpiecznych miejsc na świecie. Wszędzie może znaleźć się jakiś idiota, któremu coś, lub ktoś nie odpowiada. Czy Turcja jest bardziej niebezpieczna niż np. Francja, Belgia? W Turcji byłam już kilkakrotnie i mam zamiar ponownie odwiedzić ten kraj, bo jest tam tyle do zobaczenia. Co Los mi zapisał w gwiazdach tego nie wiem, jak umrę i kiedy umrę. Czy zginę w jakimś zamachu terrorystycznym czy z pampersem w hospicjum tego nie wiem i nie chcę wiedzieć. :)) Gdybym brała pod uwagę ostrzeżenia medialne - tam nie jedź bo to i to ciebie może spotkać, to praktycznie nie wysunęłabym nosa z domu. :)) Długo np. ociągałam się z wyjazdem do Grecji, bo relacje, że przebywa tam multum uchodźców, jakoś skutecznie mnie odstraszało od wyjazdu. Przełamałam wewnętrzny strach. Nic złego mnie spotkało, a w Grecji, i tej kontynentalnej, i wyspiarskiej jestem teraz zakochana.
OdpowiedzUsuńA wracając do Turcji, jest to ogromny kraj, gdzie mieszkają niezwykle serdeczni ludzie. Może miałam szczęście, że natrafiłam na serdecznych mieszkańców i że nic złego, i nieprzyjemnego mnie nie spotkało?
Także i ja mam miejsca, które nie wiem dlaczego mnie przerażają. Nie wybieram się teraz na pewno do Francji. Ale już demoniczny Iran niezwykle mnie ciekawi i kusi. Czym kieruje się jeżdżąc po świecie ? - zupełnie nie wiem. Na pewno nie chcę aby mną zawładnął strach, bo to nie jest dobry towarzysz podróży.
Życzę Tobie wyjazdów do takich krajów, gdzie MSZ nie zamieszcza na swoich stronach ostrzeżeń dla turystów, i takich wyjazdów, gdzie strach nie usadowił się Twoim ramieniu. :))
Pozdrawiam z Suwałk, gdzie ponoć na turystów czyhają niedźwiedzie, taki m.in. stereotyp straszy przyjeżdżających do stolicy Suwalszczyzny. :))
Pięknie wygląda ten trawertyn. Jak góra lodowa :)
OdpowiedzUsuń