niedziela, 3 września 2017

"Uważaj, to nie chmury, to pałac"... - opowieść o dwóch kontrowersyjnych budynkach Rygi i Warszawy.

Chyba każdemu z nas przydarzyło się otrzymać niezbyt trafiony prezent. A to szalik przypominający łowicki dywanik, a to sweterek z wydzierganym reniferem, a to kolejną parę skarpet w krzykliwe wzory... Czasami takie prezenty lądują na dnie szafy lub zmieniają adres i właściciela.
A co zrobić z prezentem, którego nie można upchnąć do szuflady, garażu czy zastosować manewru w postaci "przechodniego proporca"?
A jeśli jest to ooogrooomny budynek- prezent?
Można go zburzyć, przebudować, polubić, zaakceptować - opcji jest wiele, aż po nienawiść, złość i frustrację.
Takimi budynkami z pewnością są Pałac Kultury i Nauki w Warszawie i Pałac-Wieżowiec Akademii Nauk w Rydze, są to podarunki od "dobrego wujka" Stalina i narodu radzieckiego. Takich podarków bratnie kraje otrzymały więcej. "Cudne" prezenty możemy zobaczyć  także w Pradze, Bukareszcie, Kijowie.
Wieżowce z Rygi i Warszawy są swoistymi pamiątkami po epoce stalinowskiej.
Pałac Kultury i Nauki w Warszawie
Pałac Akademii Nauk w Rydze, Łotwa
Może zacznę od prezentu znajdującego się w Rydze.
Wieżowiec został podarowany Łotyszom w ramach wielkiej bratniej miłości. Budynek miał symbolizować wielkość przyjaźni, pokazywać zarazem kto tu rządzi i rozdaje karty.