środa, 30 grudnia 2015

Świąteczne, grudniowe dekoracje.

Święta, święta i po świętach... ale całe szczęście, że oprawę choinkowo - światełkową, która towarzyszy świętom Bożego Narodzenia można uwiecznić "kliszą" aparatu fotograficznego.
Jestem osobą, która miała wątpliwą przyjemność podziwiania szarości PRL-u bo mój PESEL przypomina mi, że urodziłam się w ubiegłym wieku ( matuchno, jak to brzmi - w ubiegłym wieku!), ale mam też przyjemność podziwiania kolorowych lampek, świecidełek wprost z manufaktur z napisem "Made in China", które to oświetlają i ubarwiają świat w czasie świąt Bożego Narodzenia w XXI w. A gdy do tego dołoży się fajerwerki i sztuczne ognie podczas witania Nowego Roku ... to ciemne noce grudniowo- styczniowe są całkiem kolorowe. W tym roku, czyli 2015 wielką ozdobą bożonarodzeniową był Księżyc. Świecił niczym najpiękniejsza choinkowa bombka. To rzadkość, takie coś wydarzy się  za 19 lat, w 2034 roku.
Wracam jednak do sztucznych światełek.
Nie znam osoby, która by nie lubiła kolorowych Świąt Bożego Narodzenia.
Pamiętam, że w moim rodzinnym domu na choince paliły się autentyczne woskowe świeczki i czasami paliła się wraz  z nimi cała choinka. Utkwiło mi w pamięci, jak mój dziadek gasił płonące drzewko... czerwonym barszczem. Do dziś mam ten obraz przed oczyma- czerwone freski - plamy na tapecie i dywanie. Było wtedy trochę strachu i chyba więcej śmiechu.
Pamiętam jak choinkę zdobił anielski włos ( dla niewtajemniczonych były to długie cieniutkie paseczki folii - celofanu), była też wata udająca śnieg czy też łańcuchy klejone z papieru- wycinanek, bombki o tajemniczych wzorach i kształtach z babcinego przedwojennego kufra, przywiezione z Syberii.
Ale chyba najbardziej pamiętam zapach świerkowego drzewka pachnącego lasem i tajemniczością. Teraz choinki tak nie pachną, a może tylko mi się tak wydaje?
Trochę z nutką smutku żałuję, że w czasach mojego dzieciństwa, świątecznego drzewka, witryn sklepowych, ulic nie zdobiły malutkie elektryczne lampeczki w tak wielkiej ilości. Oczywiście były lampki choinkowe z wkręcanymi żaróweczkami, które wiecznie się przepalały.
A teraz włodarze miast, miasteczek, gospodarze domów prześcigają się w pomysłach jak przyozdobić  na święta ... wszystko to co da się ozdobić. :))
Rozświetlone lampeczkami miasta wyglądają tak pięknie!
Zdarzyło mi się spędzać Święta Bożego Narodzenia w różnych częściach globu ziemskiego i za każdym razem byłam oczarowana migocącymi światełkami. Ot, odzywa się w człowieku tęsknota za światłem, ciepłem ognia czy też kolorami. A gdy to się połączy z radością Świąt Bożego Narodzenia to trudno nie uśmiechnąć się do chyba najbliższych sercu dni grudniowych.

Oglądanie zdjęć, na których widnieją  świąteczne dekoracje najprzyjemniejsze jest w czasie białego karnawału, później, gdy czeka się na wiosnę, kwiaty takie fotografie są jak noszenie sweterka z wydzierganym wzorem renifera Rudolfa podczas lata. Jak widać na wszystko musi być czas i pora.
Zapraszam do świata świątecznych ozdób, gdzie renifery, Mikołaje, krasnoludki do spółki z  bombkami, świecidełkami rozpraszają mrok grudniowych nocy.
Tak np. wygląda kolorowa Malta w okresie Świąt Bożego Narodzenia.
Valletta, Malta
Hol Teatru Astra w Viktorii na Gozo/Malta
Viktoria/Gozo/Malta
Valletta, Malta

Valletta/ Malta
Valletta/Malta
Valletta/Malta
Valletta/Malta
Viktoria/Gozo/Malta
Valletta/Malta
Ostatni raz miałam zdjęcie zrobione z Mikołajem.... gdy byłam w przedszkolu. Jednym słowem- powrót do przeszłości. :)) Viktoria/Gozo/Malta
Bożonarodzeniowe dekoracje - do kupienie, do oglądania, do podziwiania. Malta



Na Malcie prawie w większości kościołów można podziwiać szopki Bożonarodzeniowe, które uczestniczą w konkursach "Która najładniejsza, najoryginalniejsza, najciekawsza". Oczywiście są też szopki, które są dekoracją świątyń. Szopki zdobią także skwery, zaułki ulic, balkony, okna domów, czy też podjazdy do garaży.
Historia budowania szopek, żłóbków, sięga V wieku, kiedy to z Betlejem przeniesiono do Rzymu relikwie żłóbka i umieszczono w bazylice Matki Boskiej Śnieżnej. Później na pamiątkę tego wydarzenia, przed grotą wystawiono symboliczny żłóbek, dodając także postaci Maryi i Józefa, pasterzy, zwierząt. Największym propagatorem szopek bożonarodzeniowych był św. Franciszek.
Gdy zamieszkał w Umbrii w miejscowości Gubbio... to właśnie tutaj święcił siano, które zdobiło świąteczne stoły i szopki.
Szopka przy kościele św. Katarzyny w Betlejem/Palestyna
Szopka betlejemska w kościele św Barbary w Vallettcie/Malta
Konkursowe dekoracje z kościoła św. Franciszka w Viktorii Gozo/Malta
Szopki konkursowe w kościele franciszkanów w Rabacie/Malta
Ozdobione okna mieszkań na Malcie
Szopka bożonarodzeniowa w jednym z zaułków ulic,  Gozo / Malta

Koptyjski kościół Najświętszej Maryi Panny zwany "Wiszącym Kościołem" Kair/Egipt
Szopka w katolickim kościele św.Anny w Agadirze / Maroko
Katolicki kościół św.Anny w Agadirze / Maroko
Szopka przed katedrą koptyjską w Asuanie / Egipt
Nieodzowną świąteczną dekoracją w okresie świąt Bożego Narodzenia na pewno jest CHOINKA.
Trudno bez niej wyobrazić współczesną oprawę grudniowych dni.
Kolorowe drzewko, na którym błyszczą się bombki,  wymyślne zabaweczki, świecące lampki to wszystko stało się symbolem świąt, choć historia ozdobionego iglastego drzewka sięga czasów pogańskich.
W starożytnym Rzymie mieszkańcy by udobruchać boga urodzaju, ozdabiali drzewa liściaste  bluszczem i laurem. U Celtów taką rolę pełniła jemioła. Egipcjanie świętując najkrótszy dzień w roku – przesilenie zimowe, znosili zielone liście palm daktylowych do swoich domów jako symbol „triumfu życia nad śmiercią”. Dla druidów żywe gałązki ostrokrzewu oznaczały wieczne życie, a w mitologii nordyckiej symbolizowały odrodzenie boga światła i piękna – Baldera. Choinki, głównie świerki i jodły, pojawiły się znacznie później.
Choinka jest uważana za drzewo  z "innego świata", taki łącznik ziemskich spraw z  czarami, duchami i nieznanym. Legenda  głosi, że choinka stała się symbolem zwycięstwa życia nad śmiercią już w VIII wieku, kiedy to św. Bonifacy nawracał na wiarę katolicką ludy germańskie.
"Najstarsze doniesienia o choince, czyli drzewku przyozdabianym na Boże Narodzenie, pochodzą z Alzacji - pogranicza Niemiec i Francji. Dotyczyły one ustawiania w domach iglastego drzewka: jodły, sosny lub świerku przybranego jabłkami (rajskimi jabłuszkami), orzechami i ozdobami z papieru. Informacje te pochodzą głównie z XV-i XVI-wiecznych kazań kościelnych, w których zwyczaj ten był krytykowany jako pogański. W 1604 r. teolog Dannhauer strofował z ambony, że „wśród różnych głupstw świątecznych jest także choinka". Zwyczaj ubierania drzewka w czasie świąt Bożego Narodzenia zyskiwał jednak na popularności.
Najstarszym zachowanym świadectwem, potwierdzającym tę tradycję jest sztych niemieckiego malarza  Łukasza Cranacha Starszego z 1509 r., który przedstawia m.in. choinkę przystrojoną świecami. Bożonarodzeniowe drzewko obrazowało rajskie drzewo życia. W okresie przesilenia zimowego miało nieść nadzieję i symbolizować wiecznie odradzające się życie. Duchowni zaczęli zachęcać wiernych, by w czasie świąt, na pamiątkę pierwszych rodziców, ustawiać w domach takie zielone drzewko. Jabłka były przypomnieniem grzechu pierworodnego, a także s symbolem płodności. Wieszano je nie tylko na choinkach, ale też przyozdabiano nimi rózgi weselne. Świeczki symbolizowały Światłość świata, czyli Chrystusa, były też związane z kultem zmarłych. Początkowo świece zapalano właśnie dla nich. W zależności od regionu na choinkach zawieszano odmienne ozdoby. Oprócz jabłek i orzechów pojawiły się też ciastka i suszone owoce, a także ozdoby własnoręcznie wykonane z papieru i słomy." tekst Opoka R.Krzyszkowska
W latach 30. wieku XIX zwyczaj ozdabiania choinek wprowadziła we Francji księżniczka Helena Meklemburska. Zwyczaj strojenia choinki w Europie i Ameryce  Północnej rozpowszechniła  brytyjska królowa Wiktoria. W 1840 r poślubiła  niemieckiego księcia Alberta Sachsen Coburg-Gotha, co przyczyniło się do wielkiej popularności wyrobów i zwyczajów niemieckich na jej dworze. Świąteczne drzewko miało symbolicznie nawiązywać do rajskiej jabłoni Adama i Ewy.
Światła i bombki mają chronić dom i mieszkańców od złych mocy. Uważa się, że pierwszą bombkę wyprodukował w 1847 roku Hans Greiner, niemiecki dmuchacz szkła z Lauscha.
Jabłka - najlepiej rumiane “rajskie" są znakiem urody i zdrowia. Zdrowie i dobrobyt symbolizują pierniki z miodem. Orzech zaś dostatek i siły witalne. Choinkowy łańcuch to znak rodzinnych więzi, które powinny być nierozerwalne i trwałe.   Gwiazda  na czubku choinki jest jedyną ozdobą , która odwołuje się bezpośrednio do momentu narodzin Chrystusa. Symbolizuje Gwiazdę Betlejemską, która ukazała się pasterzom i mędrcom ze Wschodu. 
Pierwszą prawdziwą choinkę świąteczną ustroił piekarz z Fryburga (Freiburg) w roku 1419r. Powiesił na niej różne słodycze, orzechy i owoce.Na początku XVI wieku Marcin Luther ogłosił choinkę  symbolem narodzin Chrystusa.
Około roku 1840  niemieccy piekarze użyli udekorowaną choinkę w kampanii reklamowej po czym nowa moda szybko się rozprzestrzeniła po Europie a bogaci mieszczanie zaczęli ustawiać drzewka także w swoich domach.  W tym czasie także w licznych fabrykach szkła, szczególnie w Polsce i na Czechach, rozpoczęto produkcję szklanych bombek na choinkę.
Do Polski zwyczaj dekorowanie choinki dotarł dość późno, bo dopiero na przełomie XVIII i XIX wiek.
A tak prezentują się choinki i świąteczne dekoracje, które utrwaliłam okiem aparatu.
Betlejem/Palestyna
Toruń
Toruń
Cesme/Turcja
Cesme/Turcja
Warszawa
Warszawa  Plac Zamkowy i Zamek Królewski
Warszawa, Krakowskie Przedmieście
Biszkek/ Kirgizja zdj.Andrzej Malinowski
I tak na zakończenie jeszcze kilka zdjęć świątecznych dekoracji.
Gwiazda betlejemska czyli poinsecja w grudniowej odsłonie. Malta
... w kawiarnianym ogródku w grudniu na Malcie
Mdina/Malta
Przy okazji, życzę Wszystkim tutaj zaglądającym wiele szczęścia w Nowym Roku 2016 - uśmiechu, radości, zdrowia, przychylnego spojrzenia wszelkich duszków, fortun, Muz, bóstw, aniołów. Życzę także zachwytu życiem, pomyślnych wiatrów, odwagi w podejmowaniu decyzji... i miłości.
Wszystkiego najlepszego!
Dorota
Jemioła z życzeniami na lotnisku w Vallettcie na Malcie...

9 komentarzy:

  1. Powspominałam sobie przy okazji tego wpisu i moje dawne, ubiegłowieczne! Święta.
    Anielskie włosy, pachnące choinki, więcej czasu domowników, którzy przecież wszyscy od zawsze pracowali (pamiętam jeszcze pracujące soboty) i te Święta były jednak inne, jakby piękniejsze, wolniejsze.
    Może dlatego, że oglądane oczami dziecka?
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Magdo, dziękuję za życzenia. Również życzę wszystkie dobrego w Nowym Roku.
      A co do Świąt Bożego Narodzenia, to rzeczywiście te ubiegłowieczne były troszeczkę inne.
      Mniej (to delikatne określenie) towarów na sklepowych półkach, zabawki nie były tak kolorowe, tak plastikowe, tak zapakowane, asortyment towarów w sklepach spożywczych nie uginał się pod ciężarem towarów, brak reklam, bilbordów zachęcających- upominających, że jeśli to albo to kupisz to będziesz szczęśliwszy w te Święta, itd. Ale mimo szaro-burej oprawy tamte święta wspominam miło. Ma Pani rację, to były święta widziane oczami dziecka, z innej perspektywy, bez bagażu doświadczeń, niezmącone dorosłością. Trudno młodym ludziom wytłumaczyć, że Boże Narodzenie kojarzy mi się z zapachem pomarańczy ( bo właśnie wpłynął statek z cytrusami do portu w Gdańsku), grzechoczącymi orzechami w wielkiej papierowej szarej torbie, drewnianymi klockami, chałwą w puszcze z napisem E.Wedell... Ech wspomnienia, rozmarzyłam się.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam mała, ale pamiętam doniesienia z TV mówiące o statkach z cytrusami! :) I paczki, które mama przynosiła z zakładu pracy, a tam zawsze choć jedna pomarańcza, obok upragnionych wafelków Prince Polo! Jaka radość, do tego jeszcze kakao! jakiś wyrób czekoladopodobny! i inne "rarytasy", ale ile było przy tym radości. Dziś wszystko jest, tylko radości w ludziach jakby mniej...
    Jeszcze raz - wszystkiego dobrego z Nowym Rokiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa co teraz zawierają świąteczne paczki i jak na nie reagują dzieci? Chyba każda epoka ma swoje pięć minut i mocno zapada w pamięć ludziom żyjącym w danych czasach. Wtedy to właśnie powstają piękne opowieści- jak to dawniej bywało. Na pewno należą do nich wspomnienia świąt Bożego Narodzenia- kolorów, zapachów, smaków, urywków opowiadań krewnych. To tworzy obraz historii i tego, co już nie wróci. Nie tęsknię do haseł propagandowych, że oto właśnie przypłynął statek z pomarańczami ... kubańskimi( były to pomarańcze zielone)i dostępne są wyroby czekoladopodobne. Tęsknię do osób, znajomych, krewnych, którzy to wspólnie tworzyli pamiętnik minionych chwil. A co do radości, to chyba nadal jest tylko przytłoczona przez media, reklamy, szeleszczące kolorowe papierki i gonitwą za mamoną.
      Tak na marginesie przypomniałam, że posiadam zdjęcia z Muzeum PRL w Warszawie. Szare, bure eksponaty, które wywołały u mnie uśmiech. Na pewno napiszę o tym miejscu.

      Usuń
  4. Na horyzoncie mamy wiosnę, a lato zbliża się wielkimi krokami. Jednak mimo tego zauważyłam, iż coraz częściej wracam myślami do grudniowej Malagi, gdzie w połowie grudnia temperatura sięgała 19C, a miasto ozdobione było świątecznymi dekoracjami. Widzę, że na Malcie jest podobnie. Cudowny klimat, a dla mnie wcale nie śnieg nie jest "obowiązkowy", o ile jest ciepło i nie ma deszczu :) Malta "chodzi mi po głowie" jako jeden z wakacyjnych celów i tak do tej pory o niej myślałam, ale może będzie to wspaniała opcja jesienno-zimowa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię wyjeżdżać na zimowe wakacje w takie miejsca, gdzie temperatura oscyluje wokół 20 stopni... powyżej zera. Takim miejscem na pewno jest Malta. W grudniu jest tam ciepło, ale nie gorąco. Przyjemnie się zwiedza, plażuje, odpoczywa, a słońce delikatnie muska blade ciało.
      Poza tym Malta to malutki kraj, nie da się tam zgubić, komunikacja sprawnie działa, choć nie rozwija wielkich prędkości na wąskich uliczkach. Gdy się chce zaznać szumu miasta odwiedza się Vallettę, każda inna miejscowość to oaza spokoju. Maltę zimową porą polecam z czystym sumieniem.
      A ja może na następne Boże Narodzenie wybiorę Malagę?
      Moc serdeczności i aby piękna wiosna szumiała nam w głowach nie tylko od swięta. :)))

      Usuń