Któż jej nie kocha?... (chyba tylko alergicy reagują na tę przepiękną porę roku kręceniem nosa).
Dlaczego wiosna jest tak cudowna, dlaczego właśnie o tej porze roku świat bawi się kolorami, zapachami, kwiatami, żongluje pięknem i miłością? Odpowiedzi jest wiele. Naukowcy, romantycy, filozofowie, poeci, mecenasowie sztuki, krytycy opisują wiosnę w różny, czasami całkowicie odmienny sposób. Bo przecież każdy z nas piękno odczuwa i odbiera inaczej. Uczucia i zmysły, które naukowcy potrafią opisać i rozłożyć na czynniki pierwsze, jednak w zderzeniu z człowieczym ja potrafią stworzyć jedyny i niepowtarzalny sekwens. Dlatego opisy piękna, stworzenie jednolitego wzorca, sprowadzenie urody, miłości do wspólnego mianownika po prostu jest niemożliwe. Oczywiście podejmują się tego karkołomnego zadania filozofowie, etycy, poeci, pisarze, ale czy im się to udaje?
Platon, wielki ateński filozof, w swoim dialogu pt. „Uczta” napisał: „Jeżeli dla czego warto żyć człowiekowi, to dla oglądania piękna”.
Potwierdzam, warto żyć, aby podziwiać piękno tego świata. Jeśli ma się bezgraniczną wyobraźnię, to w każdej, nawet z pozoru błahej rzeczy, można dostrzec piękno.
Inaczej przedstawia się sprawa postrzegania kobiecego piękna. Na przestrzeni wieków, kultur, epok kobiece piękno posiadało i nadal posiada ustalone i narzucone wzorce, kanony ( z gr. miara, łac. schemat). Kto tego dokonuje to oddzielny i ciekawy temat. Hmm... trudno jest określić czym tak naprawdę jest kobieco piękno. Czy to ma być idealna figura wg. antycznych wzorców, czy kolor włosów, powab ciała, sposób poruszania, mówienia? Piękno kobiety otaczają bezbrzeżne ramy i chyba to jest tak fascynujące, że nie można (i dobrze) sprecyzować i zaszufladkować "urody kobiety". Kobiety nie mają problemu czym dla nich jest ich własne piękno, w gorszej sytuacji są panowie, bo tutaj do głosu dochodzi, oprócz zmysłów, także testosteron, który jest zwariowanym suflerem i potrafi całkowicie zasnuć mgłą męski umysł przy okazji wodząc na pokuszenie i męki potomków biblijnego Adama.
Pięknie to ujął Kazimierz Przerwa -Tetmajer w wierszu "Narodziny Afrodyty" (cytatami z tego wiersza będę jeszcze się posiłkowała w tymże poście).
"zadrżał wszeświat w krąg, bo z morskich głębokości,
Sprawczyni wyszła mąk najsroższych dla ludzkości"
Oo, tak! Afrodyta była sprawczynią ludzkich mąk, a jej syn Amor i słynne strzały miłości trafiające na oślep w ludzkie serca, niejedną duszę zesłały na katorgę.
I po kluczeniu między Wiosną, Pięknem i Kobietami zapraszam na Cypr, gdzie narodziła się Afrodyta/Wenus, bogini piękna, miłości, wiosny, kwiatów... i męskich pragnień!
Afrodyta/Wenus była uwieczniona na dziesiątkach płócien, była muzą poetów i pisarzy. Była symbolem idealnego boskiego Piękna - zmysłowego a zarazem duchowego.Skała Afrodyty ... i ja (nie bogini), Cypr. |
"Wenus znaczy Humanitas (...), Humanitas jest bowiem nimfą znakomitej
urody, zrodzoną z nieba i bardziej od innych ukochaną przez najwyższego
Boga. Jej dusza i umysł to miłość i miłosierdzie, jej oczy to godność i
wielkoduszność, ręce - liberalność i wspaniałość, stopy - przystojność i
skromność, całość jest więc umiarkowaniem i uczciwością, czarem i
okazałością".
|
||
— Marsilio Ficino |