niedziela, 25 września 2016

Maroko - Antyatlas, piękno przyrody, które nie potrzebuje słów.

Wakacyjny sezon powoli się kończy. Chociaż jak dla mnie ten sezon dopiero się zaczyna. Sporadycznie wyjeżdżam latem, bo po pierwsze mam hacjendę w Dolinie Rospudy i letnie kanikuły tam spędzam, a po drugie wysokie letnie temperatury skutecznie mnie odstraszają aby testować wytrzymałość mojego organizmu na żar lejący się z nieba.
Kraje, gdzie temperatura maluje wysokie słupki na termometrze staram się zwiedzać zimą. I tak było w przypadku Maroka. Zima w tym kraju jest cudowna... ciepło, a nie gorąco, słonecznie, sucho i bajkowo. A kto chce pojeździć na nartach, to co ciekawe, ten kraj takie możliwości stwarza.
Tym razem nie chcę zanudzać Czytelnika megalomanią moich opisów, zapraszam do uczty składającej się z krajobrazów, gdzie chwilami słowa stają się niepotrzebne.
W Antyatlasie, Maroko
Będzie to wycieczka w góry Antyatlas.
Jest to część pasma górskiego Atlasu. Antyatlas w całości znajduje się w Maroku i rozciąga się na przestrzeni 600 km.

poniedziałek, 19 września 2016

Spotkanie z malarzem Alfredem Wierusz-Kowalskim w Muzeum Okręgowym w Suwałkach


Suwałki - stolica Suwalszczyzny, przepięknej krainy geograficznej na skraju Polski i Litwy od jakiegoś czasu czeka na moją prezentację. Z moim miastem związanych jest wiele słynnych osób, chyba wszystkim znana jest postać Marii Konopnickiej, która tutaj się urodziła, czy też Czesława Miłosza, premiera  Rządu Polskiego na uchodźstwie - Edwarda Szczepanika, Andrzeja Wajdy... Jest jeszcze wiele postaci, które w znaczący sposób rozsławiły gród nad Czarna Hańczą.
Tym razem chcę napisać o wybitnym malarzu, suwalczaninie - Alfredzie Wierusz-Kowalskim, którego obrazy osiągają na aukcjach dzieł sztuki baaardzo wysokie ceny. W Suwałkach znajduje się jedyna, tak bogata w zbiory kolekcja - stała wystawa obrazów Alfreda Wierusz-Kowalskiego.
Zapraszam czytelnika tego postu do Muzeum Okręgowego w Suwałkach.

Muzeum Okręgowe w Suwałkach
Z pewnością moja opowieść o wybitnym suwalczaninie nie będzie kompletna, bo przecież trudno laikowi takiemu jak ja precyzyjnie i szczegółowo opisać życie i twórczość malarza ze słynnej szkoły w Monachium. Będzie to tylko rys historyczny, a gdyby ktoś chciał bardziej dokładnie poznać życiorys Alfreda Wierusz-Kowalskiego to zapraszam do przeczytania wielu publikacji pani Elizy Ptaszyńskiej, historyka sztuki, kustosza muzeum, autorki wielu wystaw, która o tymże malarzu wie chyba wszystko.
Zanim odkryję karty historii związane z twórczością słynnego malarza pochodzącego z Suwałk, napiszę kilka słów o budynku muzeum.

wtorek, 26 lipca 2016

Karlowe Wary - kurort w diamentowej oprawie.

 Jak tak dalej pójdzie, to będę musiała w lecie jechać do Karlsbadu i tam sztrudel pić!
"Moralność Pani Dulskiej" Gabriela Zapolska

Podczas moich wędrówek po świecie zdarza mi się odwiedzić miejsca, które od pierwszego wejrzenia budzą mój zachwyt. Tak było w przypadku Karlowych Warów w Czechach. Już na rogatkach czeskiego uzdrowiska wiedziałam, że trafiłam do wyjątkowego miasta, które otacza nimb sławy i ciekawej historii.
Karlowe Wary/Karlsbad są wyjątkowym miastem - kurortem. Tutaj można zobaczyć przepych i bogactwo, urok przepięknego uzdrowiska, ciszę i zarazem gwar, a także błysk fleszy podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego. Aby dopełnić karlowarską laurkę ochów i achów należy jeszcze dodać wizyty znamienitych gości, którzy odwiedzili Karlowe Wary. Mało które miasto może poszczycić się wizytami światowej sławy gości takimi jak ... Beethoven, Chopin, Mickiewicz, Mozart, Paganini, Smetana, Dworzak, Wagner, Brahms, Bach, Liszt, Paganini, Goethe, Dumas, Schiller, Gogol, Casanowa, Klimt, Freud, Mucha, Edison, Kafka, , car Piotr Wielki, Marks, Franciszek II, cesarz Franciszek Józef, Albrecht von Wallenstein, Schumann, Turgieniew,  Gottfried Wilhelm Leibniz, Edvard Grieg, Theodor FontaneFryderyk I, cesarzowa Maria Teresa, Edward VII, Bismarck, Ataturk, perski szach Mustaffa Eddin, Havel, Madeleine Albright ...  a także Hitler, Frank, Himmler, Gagarin! Trzeba jeszcze do tej listy sław dodać aktorów, którzy są pod opieką X Muzy, no i oczywiście mnie. :))
Och, i jak teraz można spokojnie pisać o tym wyjątkowym czeskim mieście?
Byłam w Karlowych Warach  tylko dwa dni, a np. pan Goethe aż 13 razy, więc moja opowieść nie będzie podszyta gruntowną obserwacją Karlowych Warów. :)

"Ogrodowa kolumnada" w ogrodach Dworzaka w Karlowych Warach, Czechy
Pomnik Karola Marksa, który znajduje się nieopodal Grandhotel Pupp

Pomnik Adama Mickiewicza w Karlowych Warach, ulubione miejsce spotkań gołębi. Na rynku w Krakowie, także gołębie lubią przesiadywać na głowie pana Adama :))
Aby troszeczkę wyhamować moje zachwyty nad kurortem w XXI wieku zacznę od historii Karlowych Warów.

piątek, 10 czerwca 2016

Wirujący derwisze... Konya w Turcji i Nikozja na Cyprze.

Dzięki podróżowaniu w przeróżne strony świata, mam możliwość poznawania rzeczy, spraw, tematów, o których wcześniej nic nie wiedziałam, albo słyszałam tylko mgliste informacje.
I to jest m.in. urok podróżowania!
Z jednej strony namacalne i realne odwiedziny w zakątkach kuli ziemskiej, a z drugiej strony podróżowanie w głąb literatury, faktów, ciekawostek historycznych. Takie połączenie różnych podróży ( a jest ich znacznie więcej, choćby podróż w głąb samej siebie...), daje wyjątkową układankę, coś na wzór puzzli, które kawałek po kawałku odkrywają i wpasowują się w ciekawy obraz tego świata.
Takim miejscem była dla mnie Konya w Turcji, o której prawie nic nie widziałam, a gdy zaczęłam się wgłębiać w historię tego miasta,  to dopadło mnie dziwne uczucie, że tak mało wiem o świecie.
Przed wejściem do jednego z wielu meczetów w Konyi, Turcja
Konya, dziedziniec Muzeum Mevlany, Turcja
Konya i mauzoleum - muzeum Mewlany
Konya to duże, prawie dwumilionowe miasto, które znajduje się w południowej części Turcji, u podnóża gór Taurus. Jest jednym z najstarszych miast Anatolii i stolicą największej tureckiej prowincji.
Niedaleko Konyi znajduje się jedna z najstarszych ludzkich osad, której istnieje datuje się na VII tysiąclecie p.n.e., a na terenie miasta, na wzgórzach Aleattin Tepesi doszukano się ludzkiej bytności już w III tysiącleciu p.n.e.

niedziela, 8 maja 2016

Szawle (Góra Krzyży) na Litwie i Grabarka (Święta Góra) w Polsce, miejsce modlitw, krzyży, nadziei...

 "Kto z wiarą kontempluje Krzyż, ujrzy w nim potęgę".
Joachim Bedeni
 
Wybrałam najpiękniejszy miesiąc w roku - maj, by powrócić do moich wspomnień z pobytu w Szawlach (lit. Kryžių kalnas) na Górze Krzyży na Litwie i Świętej Górze w Grabarce na Podlasiu - miejscu szczególnym dla wyznawców prawosławia. 

Maj to wyjątkowy miesiąc, pełen wiary, oczekiwań, miłości i chyba jest to dobry czas, aby umiejscowić w wiosennej aurze modlitwy i ludzką nadzieję.   
Bardzo bym chciała, aby mój opis nie był zbyt pompatyczny i nacechowany nadmierną egzaltacją, ponieważ chcę o tych wyjątkowych dwóch miejscach napisać w miarę spokojnie. Wiem jednak, że pisanie o ludzkich modlitwach, prośbach do Boga, podziękowaniach i nadziei jest niezwykle trudne.  Przypomina to stąpanie po kruchym lodzie, szkle, które zostały stworzone z człowieczych pragnień. 
Aby troszeczkę rozluźnić atmosferę wspomnę o sztuce rosyjskiego dramaturga i satyryka Wiktora Szenderowicza "Ludzie i anioły", gdzie w przezabawny sposób opisane są relacje człowieka i Boga przy niemałym udziale pośredników aniołów.  Pod maską  satyry i luźnego podejścia dotyczącego przejścia na drugą stronę życia... można odnaleźć mroczne zakamarki ludzkiej duszy, czasami irracjonalne prośby do Stwórcy. Anioł w tej sztuce tłumaczy człowiekowi, że Bóg ma tyle spraw do zgłębienia i załatwienia, że nie zawsze jest w stanie odpowiedzieć na modlitwy, prośby kierowane do niego. Spektakl uzmysławia ileż to modlitw jest kierowanych do Boga, i czy znajdują zrozumienie u Najwyższego, i czy w ogóle docierają do Adresata, a może modlitwy giną w niebiańskiej biurokracji?  Oczywiście ta sztuka ma wiele wątków i poziomów do interpretacji. Sztukę można oglądać na deskach Teatru Współczesnego w Warszawie w rewelacyjnym wykonaniu aktorów - Sławomira Orzechowskiego i Andrzeja Zielińskiego. 
I powracam ze świata teatralnej sztuki do świata, gdzie modlitwa ma niesamowity wydźwięk.
Zacznę od  Góry Krzyży, miejsce to znajduje się na Litwie, w Szawlach.

Góra Krzyży nazywana jest także Świętą Górą, Górą Modlitw i Górą Zamkową. Ta ostatnia nazwa związana jest z istnieniem w tym miejscu, w X-XIV wieku zamku Kawalerów Mieczowych. Zamek został zniszczony w 1348 roku przez wojska  Gosvino.
W 1430 roku stanął tu pierwszy krzyż na pamiątkę chrztu Żmudzi. 
Pierwsze krzyże pojawiły się tutaj  po powstaniu listopadowym,  były wotami modlitewnymi za dusze poległych powstańców. 

środa, 27 kwietnia 2016

Pałac w Rundale - "Wersal" na Łotwie i tajemnice, zdrady, polityka... .

W poprzednim poście opisałam moje spotkanie z Jelgavą na Łotwie. Ozdobą tego miasta jest przepiękny pałac, którego pomysłodawcą i fundatorem był książę Kurlandii i Semigalii - Ernst Jan Biron. O historii i mieszkańcach pałacu w Jelgavie napisałam w tym poście.
A teraz zapraszam Czytelnika do kolejnego pałacu Birona, który znajduje się w Rundale, w odległości ok. 70 km od stolicy Łotwy, Rygi.
Budowa pałacu była wzorowany na podparyskim Wersalu, ale zanim opiszę tę przepiękną rezydencję, jak zwykle zaserwuję porcję historii. Bo przecież opis  pałacu bez rysu i zarysu historycznego byłby mocno spłycony.
Rundale, łotewski "Wersal"
... tak dla porównania - oryginał, czyli francuski pałac w Wersalu
Troszeczkę zwlekałam z opisem Rundale, bo chciałam w miarę dokładnie opowiedzieć o tym miejscu.  Gdy szukałam informacji o łotewskiej pałacowej perełce, to nie dawała mi spokoju informacja, że "Biron, 26 lipca 1735 roku nabył dobra w Rundale"... intrygowało mnie od kogo nabył rundalskie ziemie i co było tutaj zanim powstał pałac.
Przewertowałam mnóstwo stron internetowych, przewodników, albumów i udało mi się natrafić na historię tego miejsca.
I tak...

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Jelgava na Łotwie - zapraszam do łotewskiego "Pałacu Zimowego" i opowieści o wielkiej polityce, romansach....

Muszę przeprosić mojego osobistego Anioła, który często wodzi mnie ... nie na pokuszenie, ale po cudownych zakątkach świata, za to, że nie dzielę się wrażeniami z podróży. O!, ja niewdzięcznica...
Sorry mój Aniele, już poprawiam się i zabieram się tym razem do opisu  naszych wspólnych wojaży po Łotwie. :)
Zacznę od Jelgavy/Jełgawy i → Rundale, miejsc, gdzie historia splata się z romansami i zawiłą polityką.
Rygę, CUDOWNEJ urody miasto zostawię na deser. Łotewska stolica jest tak piękna, że na to miasto warto poświęcić nie jeden, a kilka postów. Nie omieszkam również opisać innych łotewskich miast, ale te opowieści muszą poczekać w kolejce na pełną prezentację. Cóż... doba to tylko 24 godzin. Wiele bym dała aby ją dwukrotnie wydłużyć. :))
Rundale - łotewski "Wersal", Łotwa
Jelgava - pałac - siedziba książąt Kurlandii i Semigalii, Łotwa
Chyba już powoli przyzwyczaiłam cierpliwych Czytelników mojego bloga do tego, że w opisy z  podróży wplatam dużą porcję historii. Ale jak przedstawić jakikolwiek zabytek bez tła i zarysu historycznego?
I  tym razem także mój post będzie "ociekał" historią, ale żeby nie było zbyt nudno wplotę zdrady, a nawet podboje kolonialne.
Zanim opiszę  łotewski pałac w Jelgavie warto zapoznać się choćby z paroma  narodami  nadbałtyckiego kraju.
I tak...
Liwowie, obecnie jest to najmniejsza narodowość świata, zaledwie około 8 mieszkańców Łotwy włada językiem liwskim, 40 osób nauczyło się płynnie posługiwać się językiem przodków, a łączna ilość Liwów nie przekracza 500 osób (dane z 1999 roku). Do XII wieku Liwowie zamieszkiwali na 70% obecnej powierzchni Łotwy. Liwowie uważani są za jeden z najstarszych narodów Europy.

czwartek, 31 marca 2016

Cypr - ulubiona wyspa bogini miłości Afrodyty.

Wiosna, wiosna...
Któż jej nie kocha?... (chyba tylko alergicy reagują na tę przepiękną porę roku kręceniem nosa).
Dlaczego wiosna jest tak cudowna, dlaczego właśnie o tej porze roku świat bawi się kolorami, zapachami, kwiatami, żongluje pięknem i miłością? Odpowiedzi jest wiele. Naukowcy, romantycy, filozofowie, poeci, mecenasowie sztuki, krytycy opisują wiosnę w różny, czasami całkowicie odmienny sposób. Bo przecież każdy z nas piękno odczuwa i odbiera inaczej. Uczucia i zmysły, które naukowcy potrafią opisać i rozłożyć na czynniki pierwsze, jednak w zderzeniu z człowieczym ja potrafią stworzyć jedyny i niepowtarzalny sekwens. Dlatego opisy piękna, stworzenie jednolitego wzorca, sprowadzenie urody, miłości do wspólnego mianownika po prostu jest niemożliwe. Oczywiście podejmują się tego karkołomnego zadania filozofowie, etycy, poeci, pisarze, ale czy im się to udaje?
Platon, wielki ateński filozof, w swoim dialogu pt. „Uczta” napisał: „Jeżeli dla czego warto żyć człowiekowi, to dla oglądania piękna”.
Potwierdzam, warto żyć, aby podziwiać piękno tego świata. Jeśli ma się bezgraniczną wyobraźnię, to  w każdej, nawet z pozoru błahej rzeczy, można dostrzec piękno.
Inaczej przedstawia się sprawa postrzegania kobiecego piękna. Na przestrzeni wieków, kultur, epok kobiece piękno posiadało i nadal posiada ustalone i narzucone wzorce, kanony ( z gr. miara, łac. schemat). Kto tego dokonuje to oddzielny i ciekawy temat. Hmm... trudno jest określić czym tak naprawdę jest kobieco piękno. Czy to ma być idealna figura wg. antycznych wzorców, czy kolor włosów, powab ciała, sposób poruszania, mówienia? Piękno kobiety otaczają bezbrzeżne ramy i chyba to jest tak fascynujące, że nie można (i dobrze) sprecyzować  i zaszufladkować "urody kobiety". Kobiety nie mają problemu czym dla nich jest ich własne piękno, w gorszej sytuacji są panowie, bo tutaj do głosu dochodzi, oprócz zmysłów, także  testosteron, który jest zwariowanym suflerem i potrafi całkowicie zasnuć mgłą męski umysł przy okazji wodząc na pokuszenie i męki potomków biblijnego Adama.
Pięknie to ujął Kazimierz Przerwa -Tetmajer w wierszu "Narodziny Afrodyty" (cytatami z tego wiersza będę jeszcze się posiłkowała w tymże poście).

"zadrżał wszeświat w krąg, bo z morskich głębokości,  
Sprawczyni wyszła mąk najsroższych dla ludzkości"

Oo, tak! Afrodyta była sprawczynią ludzkich mąk, a jej syn Amor i słynne strzały miłości trafiające na oślep w ludzkie serca, niejedną duszę zesłały na katorgę.  
I po kluczeniu między Wiosną, Pięknem i Kobietami zapraszam na Cypr, gdzie narodziła się Afrodyta/Wenus, bogini piękna, miłości, wiosny, kwiatów... i męskich pragnień!

 Skała Afrodyty ... i ja (nie bogini), Cypr.
Afrodyta/Wenus była uwieczniona na dziesiątkach płócien, była muzą poetów i pisarzy. Była symbolem idealnego boskiego Piękna - zmysłowego a zarazem duchowego.
"Wenus znaczy Humanitas (...), Humanitas jest bowiem nimfą znakomitej urody, zrodzoną z nieba i bardziej od innych ukochaną przez najwyższego Boga. Jej dusza i umysł to miłość i miłosierdzie, jej oczy to godność i wielkoduszność, ręce - liberalność i wspaniałość, stopy - przystojność i skromność, całość jest więc umiarkowaniem i uczciwością, czarem i okazałością".

— Marsilio Ficino

wtorek, 1 marca 2016

Wzgórze Świątynne w Jerozolimie - miejsce, które dzieli i łączy.



Od dłuższego czasu przymierzałam się do opisu moich wrażeń z pobytu w Jerozolimie na Wzgórzu Świątynnym. Miałam wiele pomysłów jak opisać  to miejsce, i w przypadku wątpliwości jak to zrobić..., odkładam temat na półkę z napisem <poczekalnia>.
Jak przedstawić wielowątkową Jerozolimę, gdy w tym miejscu historia, religia, polityka, wojny, walki i spory mieszają się ze sobą? Trudno jest rozdzielić tak bardzo zahaczające się wzajemnie jerozolimskie tematy.
Z pewnością moja opowieść będzie lekko chaotyczna... wybacz mi Drogi Czytelniku - Gościu moje rozchwianie pisarskie, ale Jerozolima właśnie taka jest - rozchwiana, wielotematyczna  i na dodatek jej historia zaczyna się wiele wieków temu.
Nie sposób w przypadku Jerozolimy, nie angażować się w spory religijne, politykę i opowiedzieć czym jest np. "Ściana Płaczu", Wzgórze Świątynne, Meczet Skały, bez kontekstu religijnego i historycznego.
A zatem moja opowieść o Jerozolimie będzie zawierała po trosze wszystkie te elementy, ale nie będzie to wywód stricte naukowy, ale moje jerozolimskie "bezbrzeżne myśli".

"Historia jest ważna, ponieważ wskazuje, kim jesteśmy".
Taką sentencję znalazłam w jednej z książek i te słowa idealnie pasują do mojej opowieści o Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie/ Izraelu.
Jest to z pewnością jedyne miejsce na świecie, którego historia wzbudza emocje nieprzerwanie od trzech tysięcy lat ukształtowała cywilizacje, religię i wpłynęła na bieg wydarzeń w świecie.
Tutaj, do dnia dzisiejszego, religia, polityka, władza splatają się w węzeł, którego w żaden sposób nie można rozwiązać, ani nawet przeciąć.
Jerozolima - Święte Miasto jest kolebką trzech monoteistycznych religii, judaizmu, islamu i chrześcijaństwa.
Jerozolima oznacza POKÓJ, ale z pokojem to miasto ma mało wspólnego (Jeruszalajim w języku hebrajskim to Miasto Pokoju), Arabowie mówią o Jerozolimie Al-Kus - Święte Miejsce, a w Biblii Jerozolima nazywana była szalem czyli pokój. Była także uważana za środek świata, a na średniowiecznych ikonach jest przedstawiana jako centralny punkt listka koniczyny.

piątek, 19 lutego 2016

Co łączy Achalcyche, Katskhi w Gruzjii i Meczet Kopuły na Skale w Jerozolimie?

Co łączy malutką świątynię - pustelnię w  górach Kaukazu z Meczetem  Skały w Jerozolimie i twierdzą w Achalcyche w Gruzji?
Już wyjaśniam.
Pierwsza, przez mnie wspomniana świątynia jest umiejscowiona ... dosłownie na skale, tak jak i Meczet Skały na Wzgórzu Świątynnym- Moria, a Achalcyche po prostu przypomina  mi Jerozolimę widzianą z Góry Oliwnej.
Historia tych miejsc jest różna i jest to tylko moje subiektywne skojarzenie co do wspólnych cech świątyń.

Katskhi, Gruzja
Wzgórze Moria, Jerozolima, Izrael
Achalcyche w Gruzji
Na początek zapraszam do Achalcyche,(nazwa w jęz. gruzińskim oznacza "Nowy Zamek"), gdzie na wzgórzu umiejscowiona jest twierdza. Jeśli przymknie się lekko oko, to jest to miniaturka Wzgórza Moria z Jerozolimy.
Achalcyche umiejscowione jest na wzgórzach należących do Małego Kaukazu nad rzeką Pocchowi- Ckali.
Rzeka Pocchowi- Ckali w Achalcyche, Gruzja
Achalcyche na rycinie z XIX wieku, Gruzja
Dawna nazwa tej miejscowości to Lomisia. Miastem, w wieku XII - XVIII rządził ród Dżakeli i Kwarkwerów. Prace archeologiczne na wzgórzu potwierdziły, że istniał tutaj zamek już na początku IX wieku.
Miasto było od roku 1579  pod panowaniem Imperium Osmańskiego, a od 1628 roku znajdował się w Achalcyche jeden z głównych ośrodków zarządzania osmańskiego, siedziba paszy.
9 sierpnia 1828 roku odbyły się tutaj walki między oddziałami tureckimi pod przywództwem Kios Magameta Paszy,  a rosyjskimi wojskami kierowanymi przez Paskiewicza.

"Bitwa w Achalcyche 1828 r. "  January Suchodolski 
W 1829 roku został podpisany traktat pokojowy na mocy którego Achalcyche zostało przyłączone do Imperium Rosyjskiego.
Achalcyche... miasto i w oddali twierdza na wzgórzu.
Achalcyche prawa miejskie otrzymało w roku 1840.

czwartek, 11 lutego 2016

O albańskim bohaterze narodowym - Skanderbegu, polskim królu i o Kanun - kodeksie praw zwyczajowych.

Zazdroszczę Albańczykom , tak, tak zazdroszczę!... że mają bohatera narodowego, którego od pół tysiąca lat wielbią, są z niego dumni i wypowiadają się o nim z wielkim szacunkiem, a nawet nie ukrywanym uwielbieniem - jest nim Jerzy Kastriota Skanderbeg. Nie ma chyba nigdzie drugiego takiego kraju, w którym niemal na każdym kroku natknąć się można na jego imię, czy to w postaci nazwy ulic, parków, placów, szkół… lub na jego sylwetkę w postaci popiersi, rzeźb i pomników, niezmierzonej ilości bibelotów, pamiątek, fotografii. Jeśli ktoś odwiedzi Albanię i wspomni o Skanderbegu, to praktycznie wszystkie drzwi będą stały otworem przed turystą i gościem. Pamięć o tym bohaterze, patriocie, wielkim strategu i dowódcy jest ciągle żywa w Albanii.
Pomnik Skanderbega w Krui, Albania
Czy my, Polacy, mamy takiego niekwestionowanego bohatera, który by łączył wszystkich a nie dzielił?

Trudno jest mi jednocześnie pisać o albańskim "Krakowie", czyli Krui, Skanderbegu i o prawach zwyczajowych, te tematy zahaczają się wzajemnie i tworzą niezwykły mariaż historyczny i kulturowy.  
I jak zwykle, mam dylemat podczas pisania postu - co powinnam umieścić na początek, a którym wątkiem tematycznym mogę manewrować bez szkody co do klarowności moich "bezbrzeżnych myśli".
Hmm, chyba na chwilę zostawię Skanderbega, ale tylko na chwilę i opiszę niesamowite prawo zwyczajowe Albanii - Kanun, które do dnia dzisiejszego  jest przestrzegane przez Albańczyków.
Słowo Kanun pochodzi z języka greckiego - κανών, które oznacza "zasady". Albańskie prawa zwyczajowe stały ponad prawo ustalane przez państwo i religię, odrzucały wszelkie struktury prawne takie jak sądy, policję, trybunały, wszystkie organa administracji. Kanun jest ponad dobrem i złem! Jest ponad wszystko... jak mawiają Albańczycy. Prawo zwyczajowe regulowało wszystkie, dosłownie wszystkie aspekty życia Albańczyka - była to specyficzna forma konstytucji, kodeksu prawa cywilnego i karnego wraz ze zbiorem tłumaczeń i przypisów. 

wtorek, 26 stycznia 2016

Z wizytą w Kraju Orłów - Albanii. Przystanek - Szkodra / Shkodër.

 "Historia jest powieścią, która się zdarzyła".
 Jules de Goncourt

Albania - piękny kraj z historią sięgającą czasów mitologicznych, owiany mgiełką tajemnicy, z bliznami zadanymi przez fanatyka- dyktatora, kraj niezwykle sympatycznych ludzi i o tradycjach, które czasami mogą szokować.
Zapraszam na moją wędrówkę po bałkańskim kraju - o którym tak mówił Andrzej Stasiuk w wywiadzie dla Playboya - " Albania to podświadomość Europy. Nie da się BYĆ na kontynencie, będąc tylko w Warszawie i Paryżu ".
W Albanii rzeczywiście można poczuć coś czego nie da się określić słowami. Tego "coś" trzeba doświadczyć  całym sobą.

Panorama Szkodry widziana z Zamku "Rozafa". Albania zdj.Szymon Kubiak
Albania posiada przebogate kalendarium, miasta o niepowtarzalnym obliczu i dlatego trudno jest mi wybrać miejsce- miasto, które by mogło być wizytówką Kraju Orłów.
Po wielu pertraktacjach samej ze sobą, analizach i dyskusjach z moim ja zdecydowałam się na Szkodrę / Shkodër. A dlaczego właśnie to miasto?, ponieważ jest to jedna z najstarszych osad Albanii, można by rzec, że tutaj historia zaczęła pisać albański pamiętnik i to dosłownie. Najstarszym jednak miejscem w Albanii, gdzie odkryto osadnictwo mieszkańców to Xsara nieopodal Butrintu na południu kraju (o tym miejscu napiszę innym poście).