Muszę przeprosić mojego osobistego Anioła, który często wodzi mnie ... nie na pokuszenie, ale po cudownych zakątkach świata, za to, że nie dzielę się wrażeniami z podróży. O!, ja niewdzięcznica...
Sorry mój Aniele, już poprawiam się i zabieram się tym razem do opisu naszych wspólnych wojaży po Łotwie. :)
Zacznę od Jelgavy/Jełgawy i
→ Rundale, miejsc, gdzie historia splata się z romansami i zawiłą polityką.
Rygę, CUDOWNEJ urody miasto zostawię na deser. Łotewska stolica jest tak piękna, że na to miasto warto poświęcić nie jeden, a kilka postów. Nie omieszkam również opisać innych łotewskich miast, ale te opowieści muszą poczekać w kolejce na pełną prezentację. Cóż... doba to tylko 24 godzin. Wiele bym dała aby ją dwukrotnie wydłużyć. :))
|
Rundale - łotewski "Wersal", Łotwa |
|
Jelgava - pałac - siedziba książąt Kurlandii i Semigalii, Łotwa |
Chyba już powoli przyzwyczaiłam cierpliwych Czytelników mojego bloga do tego, że w opisy z podróży wplatam dużą porcję historii. Ale jak przedstawić jakikolwiek zabytek bez tła i zarysu historycznego?
I tym razem także mój post będzie "ociekał" historią, ale żeby nie było zbyt nudno wplotę zdrady, a nawet podboje kolonialne.
Zanim opiszę łotewski pałac w Jelgavie warto zapoznać się choćby z paroma narodami nadbałtyckiego kraju.
I tak...
Liwowie, obecnie jest to
najmniejsza narodowość świata, zaledwie około 8 mieszkańców Łotwy włada językiem liwskim, 40 osób nauczyło się płynnie posługiwać się językiem przodków, a łączna ilość Liwów nie
przekracza 500 osób (dane z 1999 roku). Do XII wieku Liwowie zamieszkiwali na 70% obecnej powierzchni Łotwy. Liwowie uważani są za jeden z najstarszych narodów Europy.