piątek, 13 listopada 2015

Nil, tajemnice Jeziora Nassera i polski "Indiana Jones"

Gdy w wakacyjny czas odwiedziłam Muzeum Narodowe w Warszawie z zaciekawieniem obejrzałam  jedną z wystaw i zachęciło mnie to do napisania o niezwykłej osobie, archeologu, który, tak jak fikcyjny filmowy bohater Indian Jones, odkrywał skarby ludzkości i ratował je dla... ludzkości.
Był nim profesor Kazimierz Michałowski.
Aby zacząć moją opowieść o uratowanych - odkrytych niektórych cudach tego świata, muszę przenieść się nad Nil, Jezioro Nasera i Wysoką Tamę Asuańską.  
Abu Simbel, Jezioro Nasera, Egipt
 "Pozdrawiamy cię, Nilu, który wynurzasz się z ziemi, który przybywasz, by dać życie ludowi Egiptu."
                                                                       Hymn do Nilu (ok.2050-1750 p.n.e.)          
Nil, to nie tylko najdłuższa rzeka świata, która ma prawie 7 tyś. km (6671km), ale także rzeka, która wpływa na rzeczywiste funkcjonowanie układów politycznych (o wody Nilu upomina się obecnie Etiopia, Kenia, Tanzania, Uganda i Rwanda), jest wyznacznikiem potęgi władców i dobrobytu ludzi,  których w przedziwny sposób rzeka także kształtuje.
Stare egipskie przysłowie mówi, że Nil jest podarunkiem bogów, a Herodot, grecki historyk, po odbyciu w połowie Vw. p.n.e. podróży do Egiptu określił ten kraj jako dar Nilu.
Nil fascynuje, urzeka, daje życie,  a także potrafi niszczyć.
Królewska rzeka swój początek bierze w jeziorze Wiktoria do którego z kolei wpływa rzeka Kagera w Burundi, jest to Nil Biały. Zanim Nil przyjmie pojedynczą nazwę geograficzną, jest Nilem Białym podzielonym na  - Nil Wiktorii, Alberta, Górski,  i po połączeniu w Chartumie w Sudanie z Nilem Błękitnym, który swój początek bierze w Jeziorze Tana w Etiopii (dostarcza najwięcej wody rzece),  staje się NILEM, od tego momentu, przez ponad 2000 km rzeka nie posiada żadnego dopływu.
Nil Błękitny, Etiopia  ( zdj. Wikipedia)
Nil, okolice Asuanu, Egipt
Nil w Asuanie, Egipt
Pierwszą profesjonalną ekspedycją, która szukała źródła- źródeł Nilu, była wyprawa zorganizowana w 1857r. przez Królewskie Towarzystwo Geograficzne i brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, wyprawie przewodził sir Richard Francis Burton i John Hanning Speke.
Jednak to hiszpański jezuita- Pedro Paez, w roku 1613 zbadał i odkrył źródło Nilu Błękitnego, który swój początek bierze w jeziorze Tana. Odkrycie to, w roku 1770, potwierdził Szkot James Bruce.
Pedro Paez (1564-1622), pierwszy Europejczyk, który odkrył źródło Nilu Błękitnego
Burton i Speke, nie odkryli prawdziwego źródła Nilu Białego, bowiem uważali, że jest nim jezioro Wiktorii. Tak na marginesie, niezwykle ciekawą postacią był Burton, znał 29 języków, posługiwał się wieloma dialektami i to on, jako pierwszy przetłumaczył na jęz. angielski "Baśnie tysiąca i jednej nocy".
Wracam do źródeł Nilu...
Pierwszym ( uznanym przez ówczesny świat) odkrywcą początku Nilu Białego był walijski dziennikarz i korespondent, pisarz, badacz Afryki i poszukiwacz przygód - Henry Morton Stanley. Jego ekspedycję finansowały dwie gazety: angielska "The Daily Telegraph" i amerykańska "The New York Herald". W roku 1876 Stanley odkrył, że Nil Biały swój początek bierze w w rzece Kagera. Płynie ona przez Rwandę, Burundi i Tanzanię. Jej długość wynosi ok. 400 km. Powstaje z połączenia rzek Nyawarongu i Ruwuwu i uchodzi do Jeziora Wiktorii.
Henry Morton Stanley, odkrywca źródła Nilu Białego
Tak naprawdę odkrywców źródeł Nilu było wielu. Z pewnością jako pierwsi uczynili to sami Egipcjanie. Zapiski historyczne potwierdzają, że na dworze faraonów "gościli" Pigmeje, a przecież ten lud zamieszkuje rejony, gdzie swój początek bierze Nil ( Kongo i Burundi).
Źródło Błękitnego Nilu w Etiopii odkrył i opisał już w 25 r. p.n.e. grecki historyk i podróżnik- Strabon. Swoją wędrówkę opisał w 17 księgach Geōgraphiká — pierwszej w dziejach Geografii Powszechnej — zawierającej opisy  ówcześnie krain, spis ok. 4 tysięcy nazw geograficznych oraz ogólne rozważania geograficzne i wiadomości o dawnych geografach.
Strabon  (ur. 63 r. p.n.e - zm. ok. 20 r. n.e).-  grecki filozof, historyk, podróżnik
Strona tytułowa "Geografii" Strabona, wydanej w 1620r. opracowanej  przez francuskiego filozofa Isaaca Casaubona
Reasumując, trudno jest jednoznacznie określić kto był tak naprawdę odkrywcą źródła/ źródeł Nilu.
Jak już wcześniej wspomniałam, Nil Błękitny i Biały spotyka się w Chartumie w Sudanie i od tej chwili płynie już jako Nil.

Chartum i połączenie Nilu Błękitnego i Białego, Sudan
... a tak wygląda Nil z "lotu ptaka".

Nietuzinkowa rzeka Świata posiada pewną cechę - jej wezbrane wody raz do roku występują z brzegów. To właśnie coroczne, powtarzalne wylewy Nilu stanowiły o potędze Egiptu. Bo oprócz rozlewającej się wody, Nil obdarzał pustynne tereny życiodajnym mułem. W maju i czerwcu królewska rzeka gromadzi wodę, na przełomie sierpnia występuje z brzegów a po opadnięciu wody we wrześniu- październiku można  uprawiać wszelką roślinność, a w szczególności zboża. Nie wiem jak pisać, czy Nil wylewał czy wylewa bo teraz Wysoka Tama Asuańska reguluje zasoby wodne Nilu.
To woda i niesiony muł przez Nil dawały życie, bogactwo i potęgę Egiptowi. Z kolei niski poziom Nilu i niewystarczające wylewy wody były przyczyną głodu, suszy i braku plonów.
Opiekunem corocznych wylewów rzeki i dobrych zbiorów był bóg Hapi.
Hapi był opiekunem egipskiej żywności i ryb. Według Egipcjan zamieszkiwał rejony dzisiejszego Asuanu.

Asuan, Egipt
Do spółki z  z bogiem Ziemi- Gebem i bogiem Nepri- opiekunem zbóż, Hapi stanowił o życiodajnej potędze Nilu, a co za tym idzie, dobrobycie Egiptu. To on "decydował" ile wody rzeka rozleje na pustynne tereny. Bóstwo nilowe według wierzeń Egipcjan, trzymało dzban napełniony wodą,  z którego nadrzeczne tereny otrzymywały potrzebną do życia wodę.
Bóg Hapi - jako opiekun corocznych wylewów Nilu Górnego i Dolnego Egiptu
Szukając informacji na temat Nilu, dowiedziałam się o istnieniu miasta Heraklejon, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam, które było uważane za "bramę Egiptu".  Miasto to, a właściwie tylko dawne przedmieścia, są obecnie dzielnicą Aleksandrii, ale kiedyś był to jeden z największych portów starożytnego Egiptu. Grecy port nazwali Heraklejon, Egipcjanie  Thonis. Miasto powstało w VIII w. p.n.e.  w zachodniej części Delty Nilu, było usytuowane na wielu wyspach niczym Wenecja. Swój rozkwit przezywało dwa wieki później. Wspominali o nim: Herodot  i Strabon. Zachowały się też przekazy mówiące o tym, że Heraklejon odwiedził mitologiczny Herakles. Był tu  również  Parys z  Heleną jeszcze przed wybuchem wojny trojańskiej, o czym pisał Herodot Pierwsza topograficzna mapa portu w Aleksandrii została stworzona w 1866 roku przez Mahmuda el-Falaki. Mapa powstała na podstawie przekazów zawartych w tekstach Strabona, Juliusza Cezara, Józefa Flawiusza i Pliniusza Starszego. 
Wiele ekip archeologicznych próbowało odkryć to miejsce udało się to nielicznym.
Podwodną Aleksandrię jako pierwszy w latach 60. ubiegłego wieku badał Kamal Abu al- Saadat. W wodach morza odnalazł posąg Izydy.
Kamal Abu al- Saadat zdj.H. Frost
W tym samym czasie powstały pierwsze podwodne mapy portu aleksandryjskiego, sporządzone przez Brytyjczyka Honora Frosta. Wielkiego odkrycia zabytków Aleksandrii dokonał francuski archeolog podwodny dr. Franck Goddio i to przez przypadek. Goddio szukał zatopionych wraków Napoleona w Zatoce Abu Kir, gdzie w 1798 roku rozegrała się morska bitwa między flotą brytyjską a francuską. Wcześniej  Goddio odkrył 14 wraków zatopionych w okolicach Aleksandrii i przy okazji odkrył ukryte w morzu przez wiele wieków miasto Heraklejon.
  Georg Arnold"Bitwa na Nilu" Narodowe Muzeum Morskie, Londyn
W 1998 roku archeolog przy wsparciu rządu Egiptu, rozpoczął poszukiwania zatopionego miasta- portu. I udało się! Przez 13 lat trwania ekspedycji na dnie  Morza Śródziemnego odkryto domy, budowle, świątynie, posągi, kamienne bloki z egipskimi i greckimi napisami, wiele dzieł sztuki, odważniki z brązu bądź kamienia, monety, wyroby ze złota, biżuterię, amulety, ceramikę, wraki statków (odnaleziono prawie 70) wraz z wyposażeniem i osprzętem, dziesiątki sarkofagów ze zmumifikowanymi zwierzętami, które składano w ofierze Amonowi. Jest to jedno z największych odkryć archeologicznych XXI wieku.
Wspomniałam o tym miejscu, bo w Heraklejon znajduje się, jak na razie, największa jaką do tej pory odkryto, figura boga Hapi (5,4 m) wykuta w czerwonym granicie, którą to wydobyto z morskiej toni. Posąg Hapi znajdował się przed wejściem do świątyni Amona.
Bóg Hapi odnaleziony i wydobyty z dna morza Śródziemnego w Heraklejon zdj.Christoph Gerigh i Franck Goddio
... i Franck Goddio w podwodnym Heraklejonie.

Czarny Sfinks, Heraklejon, zdj.Jerome Delafosse
Ekipy archeologów próbowały znaleźć odpowiedni sposób, aby zakonserwować zabytki, które przez wiele wieków spoczywały w morskiej wodzie, po wyschnięciu mogły się zamienić w pokruszoną skałę. Postanowiono je zanurzyć w zbiornikach odsalających wodę morską, prace nadzorował egipski zespół przy wsparciu Francuskiego Instytutu Archeologii Orientalnej. Na początku kamienne bloki spoczywały w wodzie o takim samym stężeniu soli jak woda morska. Z czasem zmniejszano zawartość soli w roztworze aż do wypłukania cząstek soli z zabytków. Cały ten proces trwał ponad 5 miesięcy.

Nil był panem i władcą ludzi mieszkających wzdłuż rzeki. Oprócz podarunku w postaci corocznych wylewów, Nil także potrafił niszczyć i zatapiać miasta. Mógł dostarczać wodę i muł ale też "ofiarować" suszę, głód, niskie plony, choroby i epidemie.
Jedną z plag egipskich, którą przepowiadali prorocy, było wyschnięcie Nilu, gdzie giną wszystkie ryby i nie można napić się wody z rzeki. A w Starym Testamencie, w Księdze Rodzaju, jest napisane o śnie faraona, o siedmiu tłustych i chudych krowach, które pasły się nad Nilem, o siedmiu dorodnych i zniszczonych kłosach pszenicy i proroctwie Józefa. Jak widać, Nil to także biblijna rzeka.

"Józef w pałacu faraona"  
Jacopo Amigoni, Muzeum Prado, Madryt
Nawet kalendarz egipski był podporządkowany corocznym wylewom Nilu. Według cyklów rzeki rok został podzielony na trzy czteromiesięczne pory roku: Achet (sierpień-grudzień) - czyli „wylew”, Peret (grudzień-kwiecień) - „wychodzenie; pora siewów i kiełkowania”  oraz Szomu ( kwiecień-sierpień) - „pora sucha” czyli lato. 
 Wiele lat później Napoleon  stwierdził, 
"Pod  dobrymi rządami Nil wygrywa z pustynią,
pod złymi - pustynia wygrywa z Nilem"
Aby zapobiec takiej huśtawce nastrojów Nilu i aby w Egipcie były tylko "tłuste lata" zbudowano tamę w Asuanie.
Pierwsza tama zaprojektowana przez Brytyjczyków powstała na początku XX w, w latach 1898 -1902, miała wysokość 54 m i poj. zbiornika 5 mld m3. Tama była dwukrotnie rozbudowywana i podwyższana ( w 1912 i 1933 roku), jednak pod koniec lat 40 okazało się, że jest za mała. Potrafiła spiętrzyć wody tylko(!) na wysokość pięćdziesięciu metrów. Była to w tamtych czasach największa i najwyższa tama na świecie. Obecnie Stara Tama dostarcza energię elektryczną dla pobliskiej fabryki w Kima, produkującej sztuczne nawozy azotowe, jest tam także pozyskiwany krzemu do produkcji elektronicznej i podzespołów ogniw słonecznych.
Widok na Starą Tamę, Asuan, Egipt

Zakłady Chemiczne - Kima/Asuan, Egipt
Pięćdziesiąt lat po wybudowaniu tamy w Asuanie okazało się, że zapora nie jest  w stanie zapobiec klęsce suszy, a co za tym idzie głodu i jest za mała w stosunku do potrzeb energetycznych Egiptu.
Ówczesny prezydent Egiptu, Gamal Abdel Naser zobowiązał się do budowy nowej tamy, oddalonej o 6 km w górę Nilu od starej. Tama miała zapewnić Egiptowi spokojna przeszłość, energię dla nowych gałęzi przemysłu i powszechną elektryczność, a także, lub przede wszystkim  ujarzmić wody rzeki.
Gamal Abdel Naser, prezydent Egiptu
Budowa tamy miała być finansowana przez Bank Światowy, ale Stany Zjednoczone wycofały się z tego przedsięwzięcia po tym jak rząd Egiptu odmówił przystąpienia do Paktu Bagdadzkiego. Nasera sfinansował budowę Wysokiej Tamy z pieniędzy jakie przynosił znacjonalizowany przez niego Kanał Sueski. Budowę wspomógł  Związek Radziecki, który wyłożył na ten cel 1/3 kosztów budowy czyli 300 milionów rubli kredytu, którego spłatę rozłożono na 20 lat. Tamę zaprojektowano w Niemczech. Budowę rozpoczęto w roku 1960, oficjalne otwarcie nastąpiło 15 stycznia 1971 roku przez Anwara Sadata. Naser nie doczekał się otwarcia tamy, zmarł na zawał serca 28 września 1997 roku.
Przy budowie Wysokiej Tamy  pracowało prawie 30 tysięcy robotników egipskich i nubijskich, ponad 1800 specjalistów. Przy budowie zginęło 451 ludzi. Wydano 1,4 miliarda ówczesnych! dolarów. Przesiedlono 120 tysięcy ludzi, zniknęło pod wodą około sto wiosek i jedno miasto - Wadi Halfa w Sudanie. 
Tama ma 120 m wysokości i 3,6 km szerokości u szczytu. Przy podstawie jej grubość wynosi 975 m, u góry zaś 40 m. Jest w niej tyle kamieni, gliny, pisaku i cementu, że starczyłoby na wybudowanie siedemnastu Wielkich Piramid.
Turbiny wodne pozwalają zaopatrzyć w energię elektryczną praktycznie cały przemysł Egiptu. Woda przepływa przez 6 tuneli o średnicy 15 w, w każdej z nich umieszczono 12 turbin prod radzieckiej.  W  latach 80 XX wieku  zainstalowano turbiny o większej mocy... produkcji amerykańskiej. Do tego czasu przyjaźń egipsko- rosyjska mocno osłabła.  "Przyjaźń" ta trwała od chwili podpisania  traktatu  w dniu 21 maja 1971 roku do chwili jego wypowiedzenia przez Egipt w dniu 14 marca 1976 ( traktat zapewniał przyjaźń przez co najmniej 15 lat). 
Jednak w Asuanie, obok Wysokiej Tamy pozostał pomnik przyjaźni i wdzięczności egipsko-radzieckiej. Z lekka przypomina kwiat lotosu, który  z kolei jest symbolem Górnego Egiptu i jest uważany za kwiat przynoszący szczęście. Lotos jako roślina, ma niezwykły dar samooczyszczania, po prostu ta roślina jest zawsze czysta i sucha, ale to temat dla botaników. Idealny kwiat aby symbolizował wody Nilu.
W cokole pomnika można oglądnąć wystawę z historii budowy tamy. Czasami nawet działa winda, którą można dostać się  na koronę pomnika. 

W zastępstwie nilowego lotosu nasz polski "lotos" czyli grzybień. Polski bliźniak jest bardziej krągły i ma krótszą łodyżkę.
Pomnik wdzięczności-przyjaźni egipsko-radzieckiej Kwiat Lotosu
Wysoka Tama i pomnik -Kwiat Lotosu
W wyniku wybudowania Wielkiej Tamy Asuańskiej, powstał olbrzymi zbiornik retencyjny nazwany Jeziorem Nasera. Mieści się w nim całoroczny przepływ wody Nilu, podczas wylewu zalew osiąga 550 km długości i 5-35 km szerokości. Obok niekwestionowanych korzyści z wybudowania zapory ( zasoby wody uratowały Egipt przed suszą w 1972r. i 1984r.) pojawiły się jednocześnie kłopoty natury ekologicznej, które z każdym rokiem narastają. Chodzi tutaj o muł/osad niesiony z Gór Abisyńskich, który zatrzymuje się w przed zaporą. Jego nadmiar w tym miejscu spowalnia pracę turbin, z kolei jego brak za tamą prowadzi do degradacji pól uprawnych, które pozbawione są życiodajnego humusu. Przed wybudowaniem tamy, wodne osady Nilu utworzyły wzdłuż koryta rzeki prawie 10 metrową warstwę próchnicy, a delta rzeki, gdzie Nil rozdziela się na dwa ramiona -Rosettę i Damiettę obfitowała w niezwykle uprawną ziemię. Teraz, po wybudowaniu tamy z braku niesionego rzecznego mułu, Delta obniżyła swój poziom, morze wdziera się w głąb lądu, ziemia uległa zasoleniu, wyjałowieniu tak jak i pola wzdłuż rzeki, gdzie wysoki poziom wód gruntowych spowodował niekorzystną zmianę zasolenia gruntów. Zmieniła się flora i fauna w Delcie Nilu, pojawiły się w wielkich ilościach gryzonie, które nie są już niszczone wylewami rzeki.
W związku z barkiem próchnicy i związków organicznych zaczęto stosować  w rolnictwie egipskim na szeroka skalę nawozy sztuczne. Koszt przeprowadzenia odpowiedniej melioracji i irygacji przewyższałby sumę wydaną na  budowę tamy.
Nadbrzeżne tereny znad Nilu, Egipt
Pola uprawne wzdłuż Nilu, okolice Kairu, Egipt
Zielony Egipt znad Nilu
Budowa Tamy Asuańskiej przyczyniła się także do wysiedlenia prawie całej ludności Nubii, która zamieszkiwała te terane od wielu tysiącleci.  Mieszkańców przesiedlono na północ do Egiptu- Kom Ombo i południe Sudanu Kaszm al-Kirba, był to prawdziwy dramat dla Nubijczyków. Po wodami znalazły się nie tylko nubijskie zabytki, ale także domy, kościoły, cmentarze, czyli praktycznie cała historia tych  terenów.
Kom Ombo, Egipt
Wody Wielkiej Tamy zniszczyły bezpowrotnie dwadzieścia cennych zabytków, 24 udało się uratować- część z nich została przeniesiona na wyższe tereny, cześć rozebrana i oddana w ręce państw, które brały udział w unikatowym przedsięwzięciu. To był wyścig z czasem, z jednej strony zabytki, które trzeba było z wielką starannością uratować i perspektywa wodnego tsunami. Ówczesne rządy Egiptu, Sudanu pod auspicjami UNESCO, przy współudziale licznych ekspedycji archeologicznych z całego świata, starały się uratować zabytki starożytnej sztuki i architektury nubijskiej. Apel UNESCO głosił "Teraz, albo nigdy!"
Polska Stacja Archeologii w Kairze na apel odpowiedziała jako pierwsza, już w 1958 roku. Polacy zdementowali dwie świątynie nubijskie, w Tafa i Dabod, kierowali przeniesieniem bloków ozdobionych reliefami na Elfantynę oraz przeniesieniem najwspanialszego zabytku Nubii świątyni Ramzesa II - faraona XIX dynastii, w Abu Simbel. O Abu Simbel napiszę w oddzielnym poście.
Abu Simbel - diament wśród egipskich zabytków
Prawdziwym szczęściem o jakim może powiedzieć archeolog było odkrycie przez Polaków w Faras ( północny Sudan), świątyni koptyjsko - bizantyjskiej ze wspaniałymi ściennymi malowidłami, a także bezcennej wartości dokumentów historycznych w postaci napisów, które to zmieniły dotychczasowy pogląd na rozwój chrześcijaństwa w królewskiej Nubii. Archeolodzy na świecie wspólnie okrzyknęli, że "Polacy wyciągnęli największy los na loterii w Nubii".
Muzeum Narodowe w Warszawie, Sala im. prof. Kazimierza Michałowskiego
Tymi wszystkimi pracami kierował niezwykły człowiek - Polak, profesor Kazimierz Michałowski.
W tytule postu napisałam o polskim Indiana Jones, ale hollywoodzki bohater jest fikcyjny, a profesor Michałowski jak najbardziej prawdziwy.
Muzeum Narodowe, Warszawa, Polska

Nie wiem jak opisać odkrycia, pomysły, intuicję  polskiego archeologa, aby nie umniejszyć zasług, które to zapisały się złotymi zgłoskami w historii odkryć archeologicznych. Jeśli coś pominę, proszę o wybaczenie. :)
Nad Nilem, na terenie Nubii egipskiej i sudańskiej począwszy od pierwszej aż poza drugą Kataraktę, od Asuanu poza Wadi Halfa architekci starożytnego Egiptu usytuowali najpiękniejsze świątynie i dzieła sztuki. Te perły i diamenty architektury miały zniknąć pod wodami Wysokiej Tamy. Powołano tzw. Kampanię Nubijską objętą patronatem UNESCO, która miała za zadanie uratowanie jak największej ilości zabytków dawnej kultury Doliny Nilu - Nubii.
Okolice pierwszej katarakty na Nilu
Katarakta w pobliżu Starej Tamy, Egipt
Profesor Kazimierz Michałowski, już jako znany archeolog podjął się niezwykłego zadania - ratowania niezwykle cennych zabytków w całości lub ich fragmentów, jak było w przypadku katedry w Faras. 
Kim był profesor, którego podpis na dokumencie ratującym zabytki Abu Simbel tkwi ukryty w betonowej podstawie u stóp Ramzesa II w Abu Simbel? 

Kazimierz Michałowski był archeologiem, egiptologiem, historykiem sztuki. Urodził się w 1901 roku w Tarnopolu na Ukrainie, zmarł 1 stycznia 1981 w Warszawie.  Studiował archeologię na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. W 1926 roku obronił pracę doktorską. Studia uzupełniał m.in. we Francji i W. Brytanii oraz w Egipcie, w Kairze. W 1929 roku w Paryżu przedstawił pracę habilitacyjną. Po powrocie do kraju rozpoczął w 1930 r. pracę jako wykładowca na UW, z którym był związany do końca życia. Stworzył na tej uczelni Katedrę Archeologii Śródziemnomorskiej (obecnie
Instytut Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych Polskiej Akademii Nauk (IKŚiO), który powstał we wrześniu 2010 w wyniku połączenia dwóch  placówek badawczych tj. Zakładu Archeologii Śródziemnomorskiej PAN i Zakładu Krajów Pozaeuropejskich PAN).
W 1933 roku K. Michałowski został profesorem nadzwyczajnym.
Pierwsze wykopaliska w Egipcie profesor  rozpoczął w 1936 r. wraz z francuską ekipą w Edfu, gdzie przebywał do 1939 r., w tym samym roku został profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego.
Pylon - brama w Edfu, Egipt
Wykopaliskami tymi zainicjował w Polsce z wielkim rozmachem badania Starożytnego Egiptu. 
Po kampanii wrześniowej trafił jako jeniec do oflagu w Lienzu i Woldenbergu, gdzie organizował  kursy egiptologiczne. Po zakończeniu II wojny światowej  został w 1945 roku kierownikiem Katedry Archeologii Śródziemnomorskiej PAN. Jednocześnie w latach 1945-1981 pełnił funkcję zastępcy dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie, w którym stworzył Galerię Sztuki Starożytnej.
Kierował wieloma polskimi ekspedycjami archeologicznymi m.in.- Mirmerki na Krymie, Tell Atrib w Egipcie, Palmyrze w Syrii, Aleksandrii, Faras, Dongoli, Nea Fafos. W latach 1961-64 zajmował się rekonstrukcją świątyni królowej Hatszepsut w Deirel el-Bahair, gdzie też odkrył świątynię Totmesa III.
Posąg faraona Totmesa III odkryty, przez polską misję archeologiczna w 1965r. prof K. Michałowski i prof. Fritz Hintze, Deir el- Bahari, Egipt
Rzeźbę wykonano z szarego kwarcodiorytu, figura siedzącego na tronie władcy znaleziona została podczas usuwania ziemi w zachodniej części świątyni. Obecnie posąg eksponowany jest w salach Muzeum w Luksorze.
Amfiteatr z czasów rzymskich odkopany w 1967 r. przez polskich archeologów w Aleksandrii, Prace nadzorował prof K. Michałowski , Egipt. Tutaj także odkopano
luksusowe, bogato zdobione wille z początku naszej ery. Odkryto również kompleks łaźni publicznych (typu imperialnego) z zachowanymi basenami, systemem ogrzewania, piecami i rozległymi podziemnymi magazynami na opał.

 zdj. Waldemar Jerke
Jednocześnie prowadził nadzór nad pracami w Abu Simbel. W 1959 roku założył Polską stację Archeologii Śródziemnomorskiej w Kairze, którą kierował do 1981r. Był członkiem wielu międzynarodowych towarzystw naukowych, doktorem honoris causa uniwersytetów w Strasburgu, Cambridge i Uppsali, "pełnił dożywotnio godność członka wielu towarzystw i akademii naukowych w Polsce i na świecie - Accademii dei Lincei, Niemieckiego Instytutu Archeologicznego, Niemieckiej i Saskiej Akademii Nauk, British Academy, Instytutu Francuskiego w Egipcie, Greckiego Towarzystwa Archeologicznego, Francuskiego Towarzystwa Egiptologicznego, Amerykańskiego Instytutu Archeologicznego, Czeskiego Instytutu Egiptologicznego", był także autorem i współautorem wielu prac naukowych.
Prof. Kazimierz Michałowski otrzymujący doktorat honoris causa uniwersytetu w Uppsali ( 1977), Szwecja

Tyle mówi biograficzna notka. Trudno jest w kilku zdaniach opowiedzieć dorobek naukowy profesora K.Michałowskiego. Lakoniczne słowa ... to odkrył, tym kierował, to nadzorował nie są w stanie zobrazować pracy profesora. To ten niezwykły człowiek stworzył nowatorski sposób odkrywania zabytków tzw. polską szkołę archeologii. Polegało to na łączeniu wielu dziedzin nauki w służbie zabytkom- archeologii, historii, medycyny, inżynierii, antropologii, sztuki, aby w pełni opisać odkryte zabytki dawnych cywilizacji. Teraz takie sprzężenie wielu nauk jest normą, ale kiedyś był to pomysł nowatorski. Profesor wyodrębnił także nową dziedzinę nauki - nubiologię, opisującą historię Nubii ( południowy Egipt i północny Sudan).  Był przy tym niezwykle sumiennym, pracowitym, naukowcem, szanującym prawa i obyczaje krajów w których pracował. Nie pozwalał np. odpoczywać ekipie, gdy w tym samym czasie inni pracowali, strój musiał być odpowiedni, aby nie szokować europejskością lokalnej ludności. Szacunek wobec ludzi i wobec zabytków... Gdy profesor przebywał w jenieckim obozie, to właśnie Egipcjanie wysyłali mu skromną paczkę z daktylami i innymi słodkościami, to chyba o czymś świadczy.
Wracając do odkryć prof. K. Michałowskiego... to jednym z największych odkryć było znalezienie na pustyni Nubii, w latach 1961-1964, katedry z czasów bizantyjskich w królestwie Nobadii, na terenach dzisiejszego Sudanu.

Makieta przedstawiająca katedrę w Faras, Muzeum Narodowe, Warszawa
A tu wizualizacja katedry:
https://www.youtube.com/watch?v=W0jWRHdrvwM&index=10&list=PLA3Uqc_w7MnIVoLzd2pC147G5oxCLSlFv

Około 548 roku władcy Nobadii przyjęli chrzest z rąk misjonarzy przysłanych z Konstantynopola przez cesarzową Teodorę, o której wspomniałam w poprzednim poście.
W VII wieku w Faras ( Phoras) wzniesiona została pierwsza katedra, na miejscu pałacu królewskiego. Katedra "istniała dla świata" do XIV wieku, później zasypał ją piasek pustyni. Została  odkryta przez profesora Kazimierza Michałowskiego wraz z zespołem polskich archeologów w latach 1961-1964.
Katedry nie udało się uratować, ale ocalono freski, elementy architektury przed zalaniem wodami Nilu. Faras było centrum artystycznym Nubii w okresie od VIII do XII wieku, a malowidła w katedrze są dowodem wielkiej sztuki bizantyjskiej na granicy państwa faraonów i Nobadii, gdzie kultura, religia i architektura uzupełniały się wzajemnie. 
Dowodem na przenikanie się kultur Egiptu i Nobadii jest choćby  motyw krzyża maltańskiego, którego wzór zaczerpnięto z egipskiego znaku hieroglificznego anch.
Fragmenty elementów katedry z Faras ( fragmenty nadproża ze znakiem anch i krzyżem maltańskim ) Muzeum Narodowe, Warszawa

Klucz wzorowany na znaku anch, świątynia królowej Nefertari, Abu Simbel, Egipt



W katedrze w Faras znajdowało się 169 malowideł. Ze ścian udało się zdjąć 120,  67 znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie, druga część zgodnie z umową z Sudanem znajduje się w Muzeum Archeologicznym w Chartumie. Mimo równego podziału fresków, Kazimierz Michałowski pozostawił w Sudanie jedne z najpiękniejszych malowideł z katedry w Faras - 'Trzech młodzianków w piecu ognistym", "scena Bożego Narodzenia z pokłonem pasterzy i 3 królów".
Fresk "Trzech młodzianków w piecu ognistym" z katedry w Faras, Muzeum Archeologiczne, Chartum / Sudan
Fresk "Trzech młodzianków..." odkopany w 1961 r. prof Kazimierz Michałowski i dyrektor generalny sudańskiego Departamentu Starożytności- Thabit Hassan Thabit zdj. Tadeusz Biniewski
Zdejmowanie fresku "Boże Narodzenie" ze ściany katedry w Faras (pierwszy z prawej prof. K. Michałowski) , Sudan,
foto: Archiwum ZAŚ PAN
Warszawska ekspozycja to jedyna, tak bogata w eksponaty, wystawa w Europie sztuki Nubii.
Można tutaj oglądać freski z katedry, ale także epitafia nubijskich biskupów, przedmioty znalezione w ich grobach, kolekcję krzyży, a także inne zabytki pochodzące z polskich wykopalisk w Egipcie i Sudanie.
Kolekcja krzyży z Afryki, Muzeum Narodowe w Warszawie

Muzeum Narodowe w Warszawie
Freski z katedry w Faras, Muzeum Narodowe w Warszawie
Prof. Kazimierz Michałowski i fresk "Święta Anna" z IXw. i inskrypcja, Święta Anna Matka Bogurodzicy święta i Ma ...
foto. East News
Fresk św. Anna, z katedry w Farars, Sudan

a tak prezentuje się fresk "św. Anna" z katedry w Faras w Muzeum Narodowym w Warszawie

Freski z Faras, Muzeum Narodowe w Warszawie
Katedra w Faras i zdejmowanie fresków, Sudan
fot. M. Niepokólczycki
"Majestat krzyża" fresk z katedry w Faras, Muzeum Narodowe, Warszawa
O profesorze Kazimierzu Michałowskim można długo pisać, bo był to niezwykły człowiek, który odkrył ponownie i przywrócił "do życia" zabytki dawnych cywilizacji. Przez chwilę wydaje się barbarzyństwem zdejmowanie malowideł i dzielenie się nimi niczym wojennymi łupami. Z drugiej strony, gdyby nie oderwanie ich ze ściany nigdy już ludzkie oko ich by nie oglądało. A co do do podziału... to był układ między rządami Polski i Sudanu. Szkoda, że takiego porozumienia nie było podczas odkryć archeologicznych w Syrii, może choć część zabytków w Palmyrze udałoby się ocalić dla potomnych ...
A przecież prof. Michałowski także dokonał tam odkryć, odnalazł piękne rzeźby.
Palmyry ... tego już nie zobaczymy, Łuk Triumfalny z czasów rzymskich został zniszczony przez bojowników z państwa IS
Profesor Michałowski w Palmyrze w 1959 r.  Syria, zdj. Henryk Romanowski
I oby zabytków w Palmyrze nie zasypał piasek ... tak w książce Zofii Jeżewskiej, której akcja toczy się wśród ruin syryjskiego miasta. Następne pokolenia tego by nam nie wybaczyły.
 
Nie chcę, ale muszę kończyć moją opowieść o profesorze Kazimierzu Michałowskim, aby mój post nie zamienił się w przydługą epopeję. Tak całkowicie nie rozstanę z fantastycznym naukowcem bo  następny mój post będzie dotyczył Abu Simbel i uratowanych tam świątyniach, które są diamentem w koronie egipskich zabytków. Pracami nad uratowaniem tychże zabytków kierował oczywiście prof. Kazimierz Michałowski.
I tak na zakończenie zdjęcie popiersia profesora, które znajduje wśród sław archeologii w Kairze, w Egipcie oraz  okolicznościowa moneta z serii "Wielcy Polacy".
Muzeum w Kairze, Egipt
Moneta okolicznościowa "Wielcy Polacy" - z  wizerunkiem profesora , fresku św. Anny z Faras i rzeźby Totmesa III




10 komentarzy:

  1. Dorotuś,przebogate są te Twoje posty.Kopalnia wiadomości,zresztą zawsze ogromnie ciekawych upiększonych galerią fantastycznych zdjęć,bardzo różnorodnych,bardzo ciekawych.Oglądam z przyjemnością,a gdy są Twoje wspominam Wasze podróżowanie:-),przecież ja zawsze odwiedzam z Wami nowe zakątki świata.Za to w tym miejscu serdecznie i Tobie,i Andrzejowi,dziękuję:-).Na razie tylko kilka słów,gdyż potrzebuję trochę więcej czasu na zagłębienie się w treść,już widzę,że baaaardzo ciekawą!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Marysieńko za miłe słowa. Bardzo bym chciała opisać WSZYSTKIE moje podróże i połączyć je z literaturą, sztuką, aby opis nie był tylko suchą relacją z wycieczki. Czasami wychodzą z tego dłużyzny, ale nie chcę ich bez potrzeby dzielić bo lubię spojrzeć na opisywany temat "z loku ptaka". Do napisania tego postu zaglądnęłam do wielu przewodników, albumów, książek a zwłaszcza książek profesora Kazimierza Michałowskiego - "Wspomnienia", "Nie tylko piramidy", "Od Edfu do Faras". To była dla mnie niezwykle miła lektura. Teraz kończę mój kolejny wpis na blogu o Abu Simbel... to miejsce zostawiłam sobie na deser... bo ciągle jestem pod wrażeniem światyń znad Jeziora Nasera. Pozdrawiam Ciebie Marysieńko bardzo serdecznie i zapraszam do Nubii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał! Ja cały czas jeżdżę nad Pilicę z rodzinką, ciekawe, czy też ma jakieś tajemnice? Miałbym co opowiadać ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno Pilica ma swoje tajemnica. Chętnie poczytam o ciekawostkach, legendach, odkryciach z tego miejsca. Hmm... a może i ja poszperam coś na ten temat, choć nigdy nad Polica nie spędzałam urlopu. :))) Pozdrawiam serdecznie z Suwalszczyzny.

      Usuń
  4. Genialne miejsce, często je odwiedzam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nad Jeziorem Nasera byłam tylko raz, może kiedyś tam wrócę...

      Usuń
  5. Zawsze tam wracam, niezwykłe miejsce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są takie miejsca na świecie, że chce się tam wracać, na pewno do tej listy należy Nil i Abu Simbel. Mogłabym na Jeziorem Nasera spędzać każdą zimę,bo jest tam pięknie, kolorowo, ciepło.

      Usuń
  6. Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do odwiedzenia Egiptu, bo jest am wiele do zobaczenia. :)

      Usuń